Największe powody do radości mają kajakarze, którzy po latach posuchy wracają do Polski z dwoma krążkami – Jakuba Stepuna w K1 na 200 metrów i Sławomira Witczaka w K1 na 500 metrów – oraz kwalifikacją olimpijską dwójki, którą tworzą Stepun i Przemysław Korsak. - Zrobiliśmy ogromny postęp, a te zawody były potwierdzeniem, że idziemy w dobrą stronę - potwierdza ten pierwszy.
- Po dziurze, która była w kadrze kajakarzy od lat, nasz młody zespół pokazał wartość. Mamy realne szanse stworzenia grupy, którzy na następnych igrzyskach będą walczyć o czołowe miejsca. Pracowaliśmy ciężko, a zawodnicy uwierzyli w mój plan — cieszy się trener Ryszard Hoppe.
Czytaj więcej
- Igrzyska muszą się udać, bo mają pokazać, że Francja jest potęgą, a Paryż to piękne miasto - mówi „Rz” Tomasz Majewski, szef polskiej misji olimpijskiej. - To będzie święto, choć dziś zagrożeniem wydaje się sytuacja w Strefie Gazy.
Paryż 2024. Kanadyjkarze marzą o medalach
Kajakarze zdobyli w Segedynie dwa medale. Nieco dalsze lokaty wywalczyli kanadyjkarze, którzy wcześniej zapewnili już polskiej reprezentacji kwalifikacje olimpijskie, czyli Dorota Borowska i Wiktor Głazunow. Ona była ósma w C1 na 200 metrów, a on - siódmy w C1 1000 metrów. - Do poprawy jest sporo, dzięki czemu zbliżę się do czołowych zawodniczek - uspokaja Borowska.
– Powolutku się rozpędzamy, to nie jest jeszcze szczyt. Mam nadzieję, że powolutku będę urywał te sekundy, aż dobiję do czołówki i zacznę walczyć o medale. Cały proces przygotowań musi być dopasowany do tych najważniejszych imprez - dodaje Głazunow.