Jak wygląda Paryż 100 dni przed najważniejszą imprezą czterolecia?
Słońce świeci, a ludzie się cieszą, bo wszystko zmierza w dobrym kierunku. To widać zwłaszcza w siedzibie komitetu organizacyjnego, czyli olbrzymim biurowcu, gdzie nad przygotowaniem imprezy pracuje blisko 2 tys. osób. Jedne rzeczy oczywiście już się udają, inne: jeszcze nie. Niedawna próba antydronowa zakończyła się chociażby niepowodzeniem. Miejscowi mówią, że im bliżej imprezy, tym ładniejsze i czystsze staje się miasto. Władze Paryża eksmitują bezdomnych. Wiele firm planuje na czas igrzysk pracę zdalną, a mieszkańcy nastawiają się na to, żeby wyjechać na prowincję.
Czy igrzyska będą świętem sportu?
Tak, to będzie święto, choć oczywiście pod warunkiem, że nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, a dziś największym zagrożeniem wydaje się sytuacja w Strefie Gazy.
Terminarz Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024
To większe zagrożenie niż wojna w Ukrainie?
Porównując te konflikty, musimy zadać sobie pytanie, czego tak naprawdę się boimy. Wydaje się, że na pierwsze miejsce wysuwa się w tej sytuacji kwestia zamachu terrorystycznego, a takie zagrożenie może nadejść właśnie z Bliskiego Wschodu. Francuzi są jednak przygotowani. Skala środków bezpieczeństwa oraz liczba ludzi zaangażowanych w ochronę igrzysk pozwalają wierzyć, że będziemy mówić wyłącznie o sporcie.
Będziemy chcieli mówić o sporcie, co nie zmienia faktu, że to mogą być igrzyska podszyte strachem…
Cały czas na świecie coś się dzieje i wielkim wydarzeniom sportowym towarzyszą zagrożenia, ale myśląc w ten sposób, człowiek mógłby po prostu nie wychodzić z domu. Pamięta pan zamach przy okazji meczu w Paryżu? Nikt przecież wtedy nawet nie pomyślał o tym, aby ewakuować prezydenta ze Stade de France, bo to było najbezpieczniejsze miejsce w stolicy. Ochrona podczas takich imprez jest na najwyższym poziomie – bilety, prześwietlenia, kontrole – i na obiekt, gdzie odbywa się wydarzenie, nie wejdzie nikt przypadkowy.