Schody miały tylko trzy stopnie, ale Dustin Johnson spieszył się przestawić w deszczu auto sprzed wejścia wynajętego na turniej domu, wyszedł to zrobić w samych skarpetkach i pech – upadł na dolną część pleców. Uszkodził także trochę lewy łokieć.
To działo się w środę, dobę później, godzinę z okładem przed czasem startu amerykański golfista przyjechał na pole, miał grać w grupie z Bubbbą Watsonem i Jimmym Walkerem. Pod okiem trenera Butcha Harmona Johnson rozpoczął rozgrzewkę. Dodał parę zamachów driverem na ćwiczebnym greenie, po których poinformował działaczy Augusta National GC, że niestety, nie zagra. Plecy jednak bolą za bardzo.