W kolarstwie zawsze przychodzi czas zapłaty za ciężką pracę, niekoniecznie w brzęczącej monecie. 27-letni kolarz z Torunia przez cały lipiec ciężko harował na francuskich drogach. Podczas Tour de France pełnił funkcję głównego pomocnika lidera zespołu Sky Christophera Froome'a. W jego imieniu nadawał tempo peletonowi, kasował ucieczki, kiedy trzeba było woził Anglikowi bidony, na jednym z etapów został jego mechanikiem. Wszystko po to, żeby Froome wygrał po raz czwarty Tour de France.
Taktyka lidera i pracujących na niego pomocników się sprawdziła. Brytyjczyk dopiął swego. Kwiatkowski po zakończeniu wyścigu przyznał, że Froome czasami kilka razy dziennie dziękował mu za okazaną pomoc. „La Gazetta dello Sport", oceniając występ 20 najlepszych kolarzy w Wielkiej Pętli, Kwiatkowskiego umieściła na trzeciej pozycji, choć zajął dopiero 57. miejsce. Włosi przyznali byłemu mistrzowi świata notę 8 w 10-stopniowej skali, doceniając jego wkład w końcowy sukces lidera Sky.
Polak nigdy nie okazał niezadowolenia z przyznanej mu roli. Robił to, co mu kazano, bezwzględnie podporządkowując się zespołowej hierarchii. Tak właśnie działa grupa Sky i dzięki temu rygorowi i sportowej logice jej kolarze odnoszą zwycięstwa. Gdyby w Clasica San Sebastian Anglicy kierowali się zasadami regionalizmu, Kwiatkowski nie miałby szans na zwycięstwo, pewnie by nawet nie wystartował. W składzie zespołu było czterech Hiszpanów, w tym trzech Basków (Mikel Landa, Mikel Nieve, Benat Intxausti). Wygranie wyścigu, w którym nagrodą są aplauz miejscowych fanów i txapela, czyli baskijski kapelusz, dla lokalnych kolarzy jest cenniejsze niż premia finansowa.
Ale w Sky wiedzieli, że w tej chwili najszybszy na finiszu jest Kwiatkowski. Tym razem to inni mieli pracować dla niego, baskijskie pochodzenie nie miało znaczenia. Landa wypracował Polakowi doskonałą pozycję na ostatnich kilometrach pięknej trasy, miejscami biegnącej przy plaży Concha. Torunianin, konsultując się jeszcze przez słuchawki z Hiszpanem, zaatakował na ostatnich metrach i nie pozwolił się wyprzedzić nikomu z pięcioosobowej grupki. Piąty na mecie Landa tak jak Kwiatkowski uniósł rękę w geście radości, ciesząc się ze zwycięstwa Polaka. Dobrze wykonał swoją pracę.
Polak wygrał w tym roku trzeci wyścig klasyczny należący do cyklu World Tour. Wiosną triumfował we Włoszech – w Strade Bianche i w Milan – San Remo. W poprzednim sezonie zwyciężył w E3 Harelbeke, a dwa lata temu w Amstel Gold Race. To już całkiem pokaźny dorobek jak na 27-letniego zawodnika.