Michał Kwiatkowski wygrał Clasica sam Sebastian

Michał Kwiatkowski do kolekcji wygranych klasyków dorzucił kolejny – Clasica San Sebastian.

Aktualizacja: 30.07.2017 20:40 Publikacja: 30.07.2017 20:17

Michał Kwiatkowski i jego txapela, czyli baskijski beret – nagroda za zwycięstwo.

Michał Kwiatkowski i jego txapela, czyli baskijski beret – nagroda za zwycięstwo.

Foto: PAP/EPA

W kolarstwie zawsze przychodzi czas zapłaty za ciężką pracę, niekoniecznie w brzęczącej monecie. 27-letni kolarz z Torunia przez cały lipiec ciężko harował na francuskich drogach. Podczas Tour de France pełnił funkcję głównego pomocnika lidera zespołu Sky Christophera Froome'a. W jego imieniu nadawał tempo peletonowi, kasował ucieczki, kiedy trzeba było woził Anglikowi bidony, na jednym z etapów został jego mechanikiem. Wszystko po to, żeby Froome wygrał po raz czwarty Tour de France.

Taktyka lidera i pracujących na niego pomocników się sprawdziła. Brytyjczyk dopiął swego. Kwiatkowski po zakończeniu wyścigu przyznał, że Froome czasami kilka razy dziennie dziękował mu za okazaną pomoc. „La Gazetta dello Sport", oceniając występ 20 najlepszych kolarzy w Wielkiej Pętli, Kwiatkowskiego umieściła na trzeciej pozycji, choć zajął dopiero 57. miejsce. Włosi przyznali byłemu mistrzowi świata notę 8 w 10-stopniowej skali, doceniając jego wkład w końcowy sukces lidera Sky.

Polak nigdy nie okazał niezadowolenia z przyznanej mu roli. Robił to, co mu kazano, bezwzględnie podporządkowując się zespołowej hierarchii. Tak właśnie działa grupa Sky i dzięki temu rygorowi i sportowej logice jej kolarze odnoszą zwycięstwa. Gdyby w Clasica San Sebastian Anglicy kierowali się zasadami regionalizmu, Kwiatkowski nie miałby szans na zwycięstwo, pewnie by nawet nie wystartował. W składzie zespołu było czterech Hiszpanów, w tym trzech Basków (Mikel Landa, Mikel Nieve, Benat Intxausti). Wygranie wyścigu, w którym nagrodą są aplauz miejscowych fanów i txapela, czyli baskijski kapelusz, dla lokalnych kolarzy jest cenniejsze niż premia finansowa.

Ale w Sky wiedzieli, że w tej chwili najszybszy na finiszu jest Kwiatkowski. Tym razem to inni mieli pracować dla niego, baskijskie pochodzenie nie miało znaczenia. Landa wypracował Polakowi doskonałą pozycję na ostatnich kilometrach pięknej trasy, miejscami biegnącej przy plaży Concha. Torunianin, konsultując się jeszcze przez słuchawki z Hiszpanem, zaatakował na ostatnich metrach i nie pozwolił się wyprzedzić nikomu z pięcioosobowej grupki. Piąty na mecie Landa tak jak Kwiatkowski uniósł rękę w geście radości, ciesząc się ze zwycięstwa Polaka. Dobrze wykonał swoją pracę.

Polak wygrał w tym roku trzeci wyścig klasyczny należący do cyklu World Tour. Wiosną triumfował we Włoszech – w Strade Bianche i w Milan – San Remo. W poprzednim sezonie zwyciężył w E3 Harelbeke, a dwa lata temu w Amstel Gold Race. To już całkiem pokaźny dorobek jak na 27-letniego zawodnika.

Ten sezon dla Kwiatkowskiego jeszcze się nie skończył. Teraz robi sobie chwilę przerwy, pojawi się jednak na Tour de Pologne, gdzie pełni funkcję ambasadora Nutella Mini Tour de Pologne. Do startów wróci pod koniec sierpnia w Bretanii. We wrześniu pojedzie jeszcze w Wielkiej Brytanii, ale najważniejszy będzie udział w mistrzostwach świata w Norwegii. Tam nie będzie mógł liczyć na Hiszpanów, na Froome'a, ale w Polsce mamy wystarczająco dobrych kolarzy, którzy mogą mu pomóc w walce o złoto. W reprezentacji – tak jak w zawodowej grupie – też obowiązuje zasada, że pracuje się dla lidera, a dziś nie ma w kadrze lepszego kandydata do tej roli niż wygrywający klasyk za klasykiem Kwiatkowski.

Tour de Pologne – dzisiaj już góry

Po dwóch dniach wyścigu liderem jest Holender Danny Van Poppel.

Żółta koszulka dla kolarza Sky jest trochę jak nagroda pocieszenia. Van Poppel nie wygrał żadnego z dwóch etapów, choć dzielnie walczył o pierwsze miejsce. W sobotę na krakowskich błoniach był trzeci, a w niedzielę – nieopodal Spodka w Katowicach – drugi. Prowadzenie zapewniły Holendrowi bonifikaty za czołowe pozycje.

Na razie w Tour de Pologne zwyciężają sprinterzy. Pierwszy etap, na oczach sporej grupy rodaków, pewnie rozegrał dwukrotny mistrz świata Peter Sagan. Słowak po Tour de France, z którego został wykluczony za agresywną jazdę, ogolił się na łyso, ale Samsonem nie jest – formy nie stracił. Na drugim etapie najszybszy był zwycięzca etapów w Giro d'Italia Włoch Sacha Modolo.

W poniedziałek nastąpi pierwszy sprawdzian dla specjalistów od jazdy w górach. 161-kilometrowy etap poprowadzi kolarzy z Jaworzna do Szczyrku. Tylko początkowy odcinek będzie płaski. Na trasie znajdą się premie górskie – na Przełęczy Salmopolskiej, przy prezydenckim Zameczku. Dla zawodowców nie są to wyniszczające góry, ale wystarczające, by doszło do zmian w klasyfikacji generalnej.

Inne sporty
Gwiazdy szachów zagrają w Warszawie. Jan-Krzysztof Duda wierzy w sukces
kolarstwo
Paryż - Roubaix. Upadek Tadeja Pogacara. Mathieu Van Der Poel zwycięża
szachy
Jan-Krzysztof Duda znów zagra w Polsce. Celuje w zwycięstwo
Inne sporty
Polacy szykują się do sezonu. Wrócą na olimpijski tor
Inne sporty
Gwiazdy szachów znów w Warszawie. Zagrają Jan-Krzysztof Duda i Alireza Firouzja