Oficjalnie za medale igrzysk nagród finansowych nie ma – Międzynarodowy Komitet Olimpijski, choć jest instytucją niezmiernie bogatą, w tej kwestii zdecydowanie wciąż nawiązuje do starożytności, ale tylko do tych historycznych zapisów, które głoszą, że zwycięzcom przyznaje się wieniec z liści oliwki rosnącej przy świątyni Zeusa w Olimpii, ewentualnie wieniec laurowy (jak w Delfach), wieniec z dzikiego selera (jak w igrzyskach nemejskich) lub z gałązek pinii, jak w Istmos.
W praktyce dawniej było tak jak jest często dziś – mistrzowie zyskując sukces i sławę otrzymywali też kotły z brązu i inne wartościowe przedmioty, hurtowe ilości oliwy i wina, byli także obejmowani opieką miast i regionów z których pochodzili, co wiązało się z kolejnymi korzyściami majątkowymi.
Dziś kotły zastąpiono domami, samochodami, działkami oraz przywilejami podatkowymi, przed wszystkim zaś pieniędzmi, które w zależności od zamożności państw i ich stosunku wobec wybitnych osiągnięć sportowych, mogą być znaczące lub tylko symboliczne.
Nie da się ukryć, że niektórzy władcy miewają gest, niezależnie od stanu ekonomicznego państwa. W 2016 roku, wraz z gotówką, rosyjski rząd rozdał medalistom igrzysk w Rio luksusowe samochody, mieszkania, nawet konie wyścigowe. Wiedzy o tym, że niektórzy nie byli w stanie utrzymać aut (i koni) i szybko je sprzedawali, później nie rozpowszechniano. Po tych samych igrzyskach mistrzowie z Niemiec otrzymali w nagrodę dożywotnią dostawę piwa, a zwycięzcy z Białorusi – zapasy kiełbasy.
Wedle tegorocznych porównań największe wynagrodzenie za zdobycie olimpijskiej chwały zaproponowano w Singapurze – za indywidualne złoto w przeliczeniu na amerykańskie dolary rząd miał płacić ok. 740 tys. (370 tys. za srebro, ponad 180 tys. za brąz), ale tym razem nie wydał nic, gdyż nikt medalu nie zdobył. Można jednak twierdzić, że kraje azjatyckie zdecydowanie przodują w kwestii wysokości nagród, deklarowane kwoty dla mistrzów olimpijskich w Indonezji, Malezji, Tajlandii, także w Hongkongu również liczone są w setkach tysięcy dolarów. Podobnie jak w Azerbejdżanie i Kazachstanie (mniej więcej po ćwierć miliona dolarów za złoto). Na tej liście wysoko są także Filipiny – 200 tys. dol. za złoty medal, oraz Ekwador – 100 tys. dolarów (dostanie je mistrz olimpijski w kolarstwie Richard Carapaz).