Korespondencja z Tokio
Pływacy Jewgienij Ryłow i Ryan Murphy na mecie wyścigu na 200 m stylem grzbietowym przybili piątki, pogratulowali sobie wyniku, ale później zrobiło się niemiło. Słowa Australijczyka wywołały sztorm. Wystarczyły dwa złote medale Rosjanina (Ryłow triumfował wcześniej także na dwukrotnie krótszym dystansie), aby odżyły podejrzenia o doping.
Odżyły, a może po prostu wypłynęły na powierzchnię, bo Rosjanie – odkąd wyszło na jaw, że istniał u nich wspierany przez państwo system dopingowy, którego osiągnięcia próbowali później tuszować – stracili przywilej domniemania niewinności.
– Miałem po tym starcie piętnaście refleksji i trzynaście z nich wpędziłoby mnie w kłopoty – wypalił Murphy. – Praca przez rok z wiedzą, że biorę udział w wyścigu, który nie jest czysty, jest dość wyczerpująca psychicznie. Niestety, ale nie mam czasu, by połączyć treningi z próbą wpływania na ludzi, którzy podejmują decyzje.
Sierżant z medalem
Jego słowa zrobiły wrażenie, bo wiadomo, że chodzi o dopuszczenie Rosjan do startu w igrzyskach i jeszcze żaden olimpijczyk nie wypowiedział się w tej sprawie tak zdecydowanie.