O jeden dobry strzał od medalu

Weronika Nowakowska była piąta. Gdyby do końca strzelała celnie, walczyłaby o zwycięstwo. Tomasz Sikora siódmy

Publikacja: 19.02.2010 03:13

Weronika Nowakowska na trasie w Whistler

Weronika Nowakowska na trasie w Whistler

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Ja je wszystkie kocham i bardzo w nie wierzyłam – to słowa Nadii Biłowej, trenerki naszych biatlonistek. Tak dobrej postawy Polek w biegu na 15 km nikt się nie spodziewał.

24-letnia Nowakowska podczas trzech wizyt na strzelnicy nie spudłowała ani razu. I prawdopodobnie gdyby nie jedyny błąd podczas ostatniego strzelania w pozycji stojącej, byłaby na olimpijskim podium.

Biłowa mówi o niej, że dobrze biega, a strzela emocjonalnie. Tu przedzieliła Niemki, gwiazdy światowego biatlonu, Kati Wilhelm i Andreę Henkel. Tak jak cztery lata temu w Turynie Krystyna Pałka. Nowakowska debiutując na igrzyskach odniosła największy sukces w karierze.

Bliska medalu była również jej koleżanka Agnieszka Cyl. Zaczęła gorzej od Weroniki, dostała minutę karną ze niecelny strzał podczas drugiego strzelania, też w pozycji leżąc, ale później nie pomyliła się ani razu. Biegła jednak nieco wolniej i zajęła siódme miejsce.

To nie koniec dobrych wieści po występie naszych pań, bo Krystyna Pałka była 15., a to oznacza, że w sztafecie 4x6 km, która rozegrana zostanie w najbliższy wtorek, Polki mogą walczyć nawet o wysokie miejsce, lepsze niż to, które wywalczyły rok temu na mistrzostwach świata w Korei Południowej. A były wtedy szóste. Biłowa nie chce jednak mówić o szansach. – To tylko sport, wszystko może się zdarzyć.

Złoty medal zdobyła Norweżka Tora Berger, ta, która kilka dni temu w biegu pościgowym poprawiła się aż o 28 miejsc i minęła metę piąta. Tym razem biegła równie szybko jak wtedy i bardzo pewnie strzelała, tak jak Polki. Berger wyprzedziła bezbłędną tego dnia Elenę Krustalewą z Kazachstanu i Białorusinkę Darię Domraczewą.

To nie był dzień faworytek, jedna z największych, Niemka Magdalena Neuner zajęła dopiero dziesiąte miejsce. Dla niej to bolesna porażka. Ale jak się pudłuje trzy razy i ma trzy minuty doliczonego czasu, to trudno liczyć na więcej.

Nadia Biłowa nie zgadza się, że znakomite wyniki Polek, to niespodzianka. – Wszystko było zaplanowane. Tak właśnie miało być – mówiła zaraz po biegu. – A Weronika to przecież kandydatka na medal w Soczi, choć tak niewiele brakowało, by zdobyła go już tu. Dobrze, że skończyło się na jednym niecelnym strzale, bo miała naprawdę ciężkie warunki. Wcześniej też miała kłopoty, zawiało jej z prawej strony, ale jakoś sobie poradziła.

O Agnieszce Cyl trenerka mówi, że strzelała trochę za szybko, o Pałce, że bolały ją plecy, a stać ją na więcej. – Pracowałyśmy ciężko cztery lata na ten sukces – powtarza. – W tym sporcie nie ma nic za darmo. One po prostu zrobiły wszystko, co powinny, by walczyć z najlepszymi na ich poziomie.

Tomasz Sikora niestety znów musiał się tłumaczyć, choć siódme miejsce wielu biatlonistów brałoby w ciemno. Pierwszą minutę karną zarobił już na pierwszym strzelaniu, drugą na drugim.

– Wtedy przemknęło mi przez myśl, że wiele tego dnia już nie osiągnę. Nie pomogły konsultacje techniczne z Austriakiem Christophem Sumannem, który miał podobne problemy. Wiało nieprzyjemnie, co utrudniało strzelanie, ale wiedziałem, że muszę walczyć o jak najlepszy wynik do końca, bo na zakończenie biatlonowych konkurencji jest przecież jeszcze bieg masowy, w którym wystąpi tylko 30 zawodników. To moja ostatnia szansa na medal w Vancouver. W Turynie była podobna sytuacja i ją wykorzystałem, ale nie szukam na siłę analogii. Biegam dobrze, gdybym jeszcze precyzyjniej strzelał – mówił Sikora

Złoty medal zdobył Norweg Emil Hegle Svendsen wyprzedzając swojego utytułowanego kolegę, Ole Einara Bjoerndalena. Król biatlonu wciąż nie ma tu złota.

[i]-Janusz Pindera z Vancouver[/i]

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=j.pindera@rp.pl]j.pindera@rp.pl[/mail][/i]

Ja je wszystkie kocham i bardzo w nie wierzyłam – to słowa Nadii Biłowej, trenerki naszych biatlonistek. Tak dobrej postawy Polek w biegu na 15 km nikt się nie spodziewał.

24-letnia Nowakowska podczas trzech wizyt na strzelnicy nie spudłowała ani razu. I prawdopodobnie gdyby nie jedyny błąd podczas ostatniego strzelania w pozycji stojącej, byłaby na olimpijskim podium.

Pozostało 91% artykułu
Inne sporty
Mistrzostwa świata w pływaniu. Polacy jadą do Budapesztu po medale
Inne sporty
Natalia Sidorowicz odniosła życiowy sukces. Czy pójdzie za ciosem?
Inne sporty
Sergij Bezuglij i Mariusz Szałkowski poprowadzą reprezentację
szermierka
Sankcje działają. Aliszer Usmanow nagle rezygnuje
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
kajakarstwo
Polskie kajakarki mają nowego trenera. Zbigniew Kowalczuk zastąpi Tomasza Kryka