Trzeci był bezbłędnie strzelający Rosjanin Maksim Maksimow.
Tomasz Sikora nie będzie dobrze wspominał tego występu. Cztery niecelne strzały to cztery minuty straty, Polak zajął dopiero 30. miejsce. Lepiej spisał się Krzysztof Pływaczyk, 13. na mecie, który nie trafił tylko raz i zajął najlepsze miejsce w karierze.
O tym, że królem biatlonu jest Bjoerndalen, wiadomo od lat. Kiedy celnie strzela, nie ma na niego silnych, ale król też czasami pudłuje. Wystartował jako ostatni, zaczął od jednego błędu podczas pierwszego strzelania, drugie pudło dodał na drugim. Biegł jak zawsze bardzo szybko, miał szansę na medal, ale nie mógł się już mylić. I do końca nie popełnił błędu, lecz to nie wystarczyło do zwycięstwa.
Svendsen, który spudłował tylko raz, dorównał w biegu staremu mistrzowi. To dopiero jego drugie zwycięstwo w PŚ, ale najważniejsze.
W biegu kobiet (15 km) złoty medal zdobyła Rosjanka Jekatierina Juriewa przed Niemką Glagow. Najlepsza z Polek, Magdalena Gwizdoń, zajęła 15. miejsce. Krystyna Pałka była 21.