Reklama
Rozwiń

Liczę, że w końcu normalnie strzelę

Chyba za bardzo chciałem przypilnować każdego strzału, ale wyszło jak wyszło - mówi Tomasz Sikora polski biatlonista po biegu na 20 km

Publikacja: 17.02.2009 16:29

Tomasz Sikora

Tomasz Sikora

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[b]Rz: Co się stało podczas drugiego strzelania? [/b]

[b]Tomasz Sikora:[/b] Nic wielkiego się nie wydarzyło. Chyba za bardzo chciałem przypilnować każdego strzału, ale wyszło jak wyszło. Dwie minuty kary.

[b]To były duże błędy?[/b]

Na trasie nie chciałem o tym myśleć, jak daleko było do celu. To nie miało już znaczenia. Pudło jest pudłem niezależnie od tego, ile brakuje do tarczy.

[b]Pech przy ostatnim strzale znów pana dopadł. Dlaczego nie udało się dobrze zakończyć tej świetnie rozpoczętej serii? [/b]

Tego strzału nawet nie pilnowałem, strzelałem w rytmie. Ostatni strzał w ogóle mnie nie stresuje, tak było dzisiaj i tak jest we wszystkich moich startach. Nie mam z tym problemu. Niestety nie wiem także, dlaczego często wtedy nie trafiam. Może przyszedł czas, żeby coś dopilnować, zrobić po czterech strzałach przerwę. Zazwyczaj trenerzy tego nie zalecają, ale muszę poszukać jakiegoś rozwiązania w ostatnim biegu mistrzostw.

[b]Sam bieg na 20 km był znakomity, znów miał pan najlepszy czas, tylko to strzelanie nie dało panu efektownie wygrać...[/b]

Ta historia powtórzyła się ostatnio kilka czy kilkanaście razy. Może nawet się do tego przyzwyczaiłem, ale szkoda, że przydarzyła mi się na mistrzostwach świata. Taki jest biatlon, taki jego urok, co zrobić. Jedni się cieszą, drudzy denerwują.

[b]Żal, że nie medalu jest większy, czy złość?[/b]

Jestem zły, i to wyłącznie na siebie. Na strzelnicy nikt mi nie przeszkadzał. Gdyby narty nie jechały, albo coś innego zawiodło mógłbym mieć pretensje do serwisu. Nic takiego się nie stało, pudła to wyłącznie moja wina.

[b]A na wiatr nie może może pan jej zrzucić, jak skoczkowie narciarscy?[/b]

Podczas przestrzeliwania broni przed biegiem wiatr był silniejszy, niż podczas samych zawodów. Robi się wtedy odpowiednią korektę celownika i ja ją zrobiłem. Może za małą, sprawdzimy to z trenerką podczas analizy strzelania.

[b]Kiedy minie panu ta złość?[/b]

Rozładowałem ją przed chwilą, w boksie. Akurat nie było nikogo, mogłem to śmiało zrobić.

[b]Plan na ciąg dalszy pobytu w PyeongChang? [/b]

Mało będziemy siedzieć w pokojach. Mamy dużo zajęć – po biegu najpierw jest regeneracja, masaże, to jest najważniejsze działanie przed kolejnymi startami. W sumie mam ich tu sześć, wszystkie w krótkim czasie, więc każdą chwilę trzeba jak najlepiej wykorzystać na odzyskanie sił. Dochodzą także treningi.

[b]Bieg masowy, w którym jest pan wicemistrzem olimpijskim pozostał ostatnią szansą na pański medal w tych mistrzostwach. Czy Polacy mają liczyć na ten sukces? [/b]

Oj, teraz z tym liczeniem to ciężka sprawa. Nie wiem co powiedzieć. Liczę na to, że w końcu normalnie strzelę. Na trasie czuję się coraz pewniej i mam nadzieję, że tak pozostanie. Zazwyczaj bywało tak, że gdy byłem pod ścianą, to presja mi pomagała.

[i]rozmawiał k.r.[/i]

[b]Rz: Co się stało podczas drugiego strzelania? [/b]

[b]Tomasz Sikora:[/b] Nic wielkiego się nie wydarzyło. Chyba za bardzo chciałem przypilnować każdego strzału, ale wyszło jak wyszło. Dwie minuty kary.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Inne sporty
Czy to najlepszy sportowiec 2024 roku? Dokonał rzeczy wyjątkowych
Inne sporty
Tomasz Chamera: Za wizerunek PKOl odpowiada jego prezes
pływanie
Mistrzostwa świata w pływaniu. Rekordowa impreza reprezentacji Polski
Pływanie
Mistrzostwa świata w pływaniu. Kolejne medale i polskie rekordy w Budapeszcie
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Inne sporty
Kolarstwo. Zakażą stosowania tlenku węgla?
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku