Miała być rewolucja, będzie ewolucja. Zapowiadanego rok temu przez Ministerstwo Sportu wielkiego projektu nazwanego umownie „Sztabem Londyn 2012” już nie uda się powołać. Powstanie natomiast Rada Przygotowań Olimpijskich – tak nazwano ciało utworzone właśnie przez Polski Komitet Olimpijski i Ministerstwo Sportu.
Rada prawdziwą działalność rozpocznie od stycznia 2010, gdy zacznie się nowy rok budżetowy, ale monitorować przygotowania do igrzysk zimowych w Vancouver i letnich w Londynie będzie już wcześniej. Powołanie Rady oznacza, że w przeszłość odchodzi dotychczasowy model sztabu przygotowań olimpijskich.
– Ten powołany przed Pekinem, którym kierowałem przez dwa lata, nie miał w składzie żadnego przedstawiciela ministerstwa. To oznaczało, że my mogliśmy sobie coś ustalić, a ministerstwo mogło zrobić po swojemu – mówi „Rz” sekretarz generalny PKOl Adam Krzesiński.
Przez lata funkcjonował w Polsce zupełnie nieprzystający do rzeczywistości model, w którym ministerstwo dawało pieniądze na czteroletnie przygotowania do igrzysk, PKOl na wysłanie sportowców na olimpiadę, a gdy przychodziło do rozliczeń za słabe wyniki, jedni pokazywali palcem na drugich. Teraz to ma się zmienić.
[srodtytul]Wspólna Rada[/srodtytul]