– Obaj chcą przyjechać, ale zobaczymy, jak się potoczą rozgrywki. Może skończą się szybko, a może będą długie finały. Siódme mecze są zaplanowane na 30 kwietnia, a my wtedy będziemy już po dwóch spotkaniach w Tallinie. Jeden klasowy gracz może dać jakąś bramkę albo wzmocnić obronę, ale ja wierzę w drużynę, strukturę, dyscyplinę – mówi trener Valtonen „Rzeczpospolitej".
Oby tylko przygotowań do turnieju nie zaburzyły znów pozasportowe kłopoty. Pod koniec 2018 roku w kadrze działo się bardzo źle. Z powodu zaległości finansowych za lata 2017–2018 wielu doświadczonych zawodników nie przyjechało na ważny turniej towarzyski, który odbywał się w Gdańsku.
Polski Związek Hokeja na Lodzie ma ogromne długi, przy rozliczeniu przez poprzednie władze dotacji z Ministerstwa Sportu i Turystyki były nieprawidłowości, więc teraz pieniądze na funkcjonowanie kadry są przekazywane za pośrednictwem Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Kryzys udało się zażegnać, związek wprowadza plan naprawczy. Wielu zawodników wróciło do kadry.
Zgrupowanie zaczęło się jednak od zgrzytu. Trzech hokeistów Cracovii przyjechało bez łyżew i ochraniaczy. Wcześniej takie sytuacje się nie zdarzały. – Powiedziałem, że pierwsze słyszę, by reprezentacja kupowała sprzęt. W Rosji czy Finlandii dostarcza się kije, a każdy gra w swoich łyżwach i ochraniaczach. Nie chcę nawet wracać do tego tematu – mówi „Rzeczpospolitej" trener Valtonen.
Zniesiony limit
Mariusz Czerkawski jako odpowiedzialnego za tę sytuację wskazuje czeskiego szkoleniowca Cracovii. – Myślę, że to decyzja trenera Rudolfa Rohaczka. Pamiętam, jak utrudniał kontakt z kadrowiczami z Cracovii, gdy trenerem kadry był duet Peter Ekroth i Wojciech Tkacz. Mam nadzieję, że się mylę i to nie trener podjął decyzję, a ktoś z zarządu albo kierownictwa drużyny. Można spytać zawodników w celu wyjaśnienia sytuacji. Szkoda, że ludzie sobie utrudniają życie, zamiast pomagać w trudnych czasach. Ciekawe, czy jakby pan Rohaczek był trenerem reprezentacji, to jego zawodnicy też przyjechaliby bez sprzętu – pyta retorycznie były zawodnik klubów NHL i reprezentant Polski.
To niejedyne zamieszanie w ostatnich tygodniach. Od wielu lat jest problem ze szkoleniem młodych zawodników, więc od przyszłego sezonu, pod wpływem klubów, Polska Hokej Liga zniosła limity dla obcokrajowców. Jednym z argumentów za taką decyzją jest to, że Polacy mają zbyt wysokie żądania finansowe. Pomysł skrytykowało wielu byłych zawodników, m.in. Andrzej Zabawa czy Leszek Laszkiewicz.