Reklama

Mistrz znów jest mistrzem

Michał Kwiatkowski po pięknym finiszu wygrał rozgrywany w Holandii klasyk Amstel Gold Race.

Aktualizacja: 19.04.2015 20:46 Publikacja: 19.04.2015 19:36

Michał Kwiatkowski na mecie Amstel Gold Race

Michał Kwiatkowski na mecie Amstel Gold Race

Foto: BELGA PHOTO DIRK WAEM

W niedzielę na wąskich drogach w holenderskiej Limburgii Kwiatkowski jechał uważnie, kontrolował sytuację, pilnował najlepszych, nie okazał chwili słabości na żadnym z 34 podjazdów. Wszystkie siły zbierał na końcówkę.

Zachował ich wystarczająco dużo, żeby ograć na ostatnich metrach wyścigu jednego z najlepszych specjalistów od sprintów, wykształconego na torze Australijczyka Michaela Matthewsa i lubującego się w klasykach Hiszpana Alejandro Valverde.

Zrobił to nie tak efektownie jak na ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Ponferradzie, kiedy uciekał przez kilka kilometrów, ale wyjątkowo mądrze jak na swój młody kolarski wiek – 24 lata.

– Wciąż trudno mi w to uwierzyć. W ten sposób rozgrywają wyścig kolarze wybitni. Michał dokładnie wiedział, co zrobić, w którym momencie zaatakować. Udowodnił – i to jak szybko! – że nie jest przypadkowym mistrzem świata – mówi „Rz" zwycięzca Tour de Pologne z 2003 roku Cezary Zamana.

Było to pierwsze tak prestiżowe zwycięstwo Polaka od września ubiegłego roku i mistrzowskiego wyścigu w Ponferradzie. Pół roku to dość czasu, żeby mówić, że torunianin ugina się pod ciężarem tęczowej koszulki i presji oraz odpowiedzialności związanej z jazdą w tym wyjątkowym kostiumie. Ale klątwa tęczowej koszulki tym razem nie działa.

Dziennik „L'Equipe" przed Amstel Gold Race poświęcił Polakowi artykuł pod znaczącym tytułem „Wilczy głód mistrza". Chodziło oczywiście o głód zwycięstw. Wygrana w prologu Paryż – Nicea nie była poważnie potraktowana nawet przez samego Kwiatkowskiego. Dyrektor zespołu Etixx-Quick Step Patrick Lefevere sugerował nawet, że jego najzdolniejszy wychowanek nie jest w stanie wygrywać, bo jest za miękki, i tak naprawdę powinien dostać solidnego kopniaka, żeby pójść do przodu. Wewnątrz grupy niezbyt przychylnie traktowano wypowiedzi mistrza świata po wyścigach i etapach, na których zajmował drugie miejsce (a było ich aż pięć), „że to jest sport, takie jest kolarstwo". Irytowała jego angielska flegma. W Holandii Kwiatkowski odpowiedział na te zarzuty z polską ułańską fantazją.

Szykował się na ten start. – To jest najważniejszy cel pierwszej części sezonu. Z trzech ardeńskich wyścigów ten jest najbardziej nieprzewidywalny, co mi szczególnie pasuje – mówił.

Reklama
Reklama

Kwiatkowski jest czwartym mistrzem świata, który odniósł zwycięstwo w Amstel. Ostatnim, w 1981 roku, był Bernard Hinault, a wcześniej Jan Raas w 1980 roku i Eddy Merckx w 1975. Zacne towarzystwo kolarskich sław.

Ale na tym nie koniec. Kwiatkowskiemu do przejechania pozostają jeszcze dwa klasyki z tzw. ardeńskiego cyklu – w środę będzie to Strzała Walońska (Fleche Walonne), a w niedzielę najstarszy z istniejących wciąż klasycznych wyścigów na świecie (od 1892 roku) – Liege – Bastogne – Liege. – Myślę, że w takiej sytuacji może odpuścić sobie Strzałę Walońską, by skupić się bardziej na Liege, który jest bardzo ważny także dla jego belgijskiej grupy – mówi Zamana, sam jeżdżący kiedyś w belgijskim zespole Jacques Chocolat.

Cokolwiek by się wydarzyło, Kwiatkowski wykonał już 100 procent normy na pierwszą połowę sezonu. Teraz będzie już mu dużo łatwiej. Pokazał w końcu, że mistrz jest naprawdę mistrzem.

Wyniki Amstel Gold Race: 1. M. Kwiatkowski (Etixx-Quick Step) 6:31.49;

2. A. Valverde (Hiszpania, Movistar);

3. M. Matthews (Australia, Orica) ten sam czas...

Reklama
Reklama

9. M. Paterski (Polska, CCC Sprandi Polkowice)

Wioślarstwo
Polskie wiosła na fali. Nasi medaliści wrócili z mistrzostw świata w Szanghaju
Inne sporty
Kolejny sukces Polaków w Himalajach. Andrzej Bargiel zjechał na nartach z Everestu
Wspinaczka
Aleksandra Mirosław znów pobiła rekord świata. Złamanie magicznej granicy coraz bliżej
Inne sporty
Ciężar życia i okruchy szczęścia. Recenzja biografii Agaty Wróbel
Inne sporty
Polski zespół pojedzie w Rajdzie Dakar Classic legendarną ciężarówką
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama