Reklama

Kolarstwo: Kwiatkowski na Ścieżce Kaplic

W niedzielę Michał Kwiatkowski udowodnił, że świetnie finiszuje. W środę w klasyku Strzała Walońska będzie musiał sobie poradzić na ardeńskich wzgórzach.

Publikacja: 20.04.2015 17:47

Michał Kwiatkowski

Michał Kwiatkowski

Foto: AFP

Mur de Huy jest jednym z wyjątkowych kolarskich pomników. Na tyle rozpoznawalnym, że w tym roku ściana ta pojawi się na trasie jednego z belgijskich etapów Tour de France.

Reklama
Reklama

Lokalni dziennikarze, patrząc na wysiłek kolarzy podczas wspinaczki, w relacjach często używają nazwy „droga krzyżowa". Odwołują się przy tym do innego określenia tego odcinka drogi – Ścieżka Kaplic (jest ich w okolicy aż siedem). Po przejechaniu kończącej wyścig wspinaczki bywało, że triumfatorzy nie mieli siły unieść rąk do góry w geście zwycięstwa.

Wyścig liczy 205,5 km, prowadzi z Waremme do Huy. Na tegorocznej trasie wyznaczonych jest 11 wzniesień. Z pozoru krótkich, liczących od 1,2 do 2,9 km, ale solidnie dających w kość. Średnia nachylenia – pokonywanej trzykrotnie – ściany w Huy wynosi 9,6 proc., ale w jednym punkcie dochodzi do 26 proc.

– Tam nie ma czarowania, kto może, ten jedzie – mówił w niedzielę Kwiatkowski. Trzeba mieć nogi z żelaza, żeby wytrzymać taką próbę. Tak jak poprzedni zwycięzcy, wśród których byli najwięksi z największych: Fausto Coppi, Eddy Merckx, Bernard Hinault, Francesco Moser, Maurizio Fondriest, nawet Lance Armstrong.

Polski mistrz świata, wygrywając w niedzielę, rozbudził apetyt na dalsze zwycięstwa. Po Amstel Gold Race opowiadał jednak, że słabł podczas najtrudniejszego podjazdu pod Cauberg i dopiero koledzy z drużyny zmotywowali go do dalszej walki. Pod ścianą w Huy będzie dużo trudniej i zabraknie czasu na przemyślenia, również na to, by zebrać siły na finisz. Tym razem, co w klasykach zdarza się wyjątkowo rzadko, to góra będzie kulminacją wyścigu.

Reklama
Reklama

Polski mistrz świata należy do najbardziej wszechstronnych kolarzy. Potrafi finiszować z peletonu, dobrze pojechać na czas i na pojedynczych górskich etapach wyścigów wieloetapowych oraz podczas najbardziej wymagających klasyków, jak Strzała Walońska. Dwa lata temu w Huy był piąty, przed rokiem – trzeci, choć jeszcze 200 m przed metą znajdował się na czele stawki.

Wtedy wyprzedził go najpierw Alejandro Valverde, a potem Daniel Martin. Wówczas Kwiatkowski przecenił własne siły, zaatakował zbyt wcześnie.

Przez rok wiele się nauczył, odniósł kilka znaczących zwycięstw. W 2014 roku w Amstel Gold Race także zbyt wcześnie wyrwał do przodu i przyjechał na piątej pozycji. W minioną niedzielę już wyczuł właściwy moment i wygrał.

– Wszystkiego nie da się nauczyć na treningach. Kilka razy trzeba zmierzyć się bezpośrednio z rywalami, nauczyć się na własnych błędach – tłumaczy swój postęp 24-letni kolarz. Być może z taką wiedzą i w takiej formie ściana w Huy nie będzie już taka straszna.

Transmisja w środę w Eurosporcie od 14.15.

Wioślarstwo
Polskie wiosła na fali. Nasi medaliści wrócili z mistrzostw świata w Szanghaju
Inne sporty
Kolejny sukces Polaków w Himalajach. Andrzej Bargiel zjechał na nartach z Everestu
Wspinaczka
Aleksandra Mirosław znów pobiła rekord świata. Złamanie magicznej granicy coraz bliżej
Inne sporty
Ciężar życia i okruchy szczęścia. Recenzja biografii Agaty Wróbel
Inne sporty
Polski zespół pojedzie w Rajdzie Dakar Classic legendarną ciężarówką
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama