Miejsca Kwiatkowskiego w generalnej klasyfikacji szwajcarskiego wyścigu trzeba szukać dopiero w ósmej dziesiątce. Stracił ponad godzinę do zwycięzcy Słoweńca Simona Spilaka.
Z Polaków wyprzedził go nie tylko Majka, ale również Michał Gołaś, Sylwester Szmyd, Adrian Honkisz i Przemysław Niemiec. Tylko na jednym etapie mistrz świata pojechał odważnie. Uciekał niemal od startu do mety, zabrakło mu ledwie 500 m do zwycięstwa etapowego.
Tour de Suisse, Criterium du Dauphine i Route du Sud są wyścigami, które kolarze od lat traktują jako generalny sprawdzian przed Tour de France. Kwiatkowski po raz pierwszy wystartował w Szwajcarii. W poprzednich dwóch latach wybierał Criterium du Dauphine. Francuskiego wyścigu w obu próbach nie ukończył, ale nie przeszkodziło mu to widowiskowo przejechać „Wielką Pętlę", szczególnie dwa lata temu.
Wówczas omal nie został liderem, dwukrotnie był na trzecim miejscu, ostatecznie ukończył najbardziej prestiżowy wyścig świata na 11. pozycji, a w klasyfikacji młodzieżowej na trzeciej.
Postawa w wyścigu rozgrywanym dwa tygodnie przed Tour de France nie może być więc żadnym wskaźnikiem tego, na co we Francji stać Kwiatkowskiego. Nie ma co dla porównania brać pod uwagę wyczynu Zenona Jaskuły z 1993 roku, który wygrał wtedy w Szwajcarii, a miesiąc później w „Wielkiej Pętli" zajął trzecie miejsce.