Na malowniczo położonym wśród gór jeziorze już padł rekord mistrzostw świata. Do zawodów zgłosiło się ok. 1300 sportowców z 77 krajów, najwięcej w historii. Szanse na medale ma niewielu. Zdecydowana większość przyjechała do Francji w jednym celu – wywalczenia prawa uczestnictwa w igrzyskach w Rio.
W Aiguebelette wystartuje 14 polskich osad. O medalach wspomina się dosyć nieśmiało. Polacy raczej nie należą do faworytów, ponieważ ten sezon nie jest kluczowy. Formę trzeba przygotować na przyszłoroczne igrzyska. Jest jednak wyjątek. Jest jedna osada, dla której miejsce poza podium będzie porażką.
Magdalena Fularczyk-Kozłowska i Natalia Madaj to zeszłoroczne wicemistrzynie świata. W tym sezonie zdobyły złoto mistrzostw Europy i wygrały pierwszą rundę Pucharu Świata w Bledzie. Wydaje się, że polska dwójka podwójna nie ma innego wyjścia i ponownie musi znaleźć się wśród medalistek mistrzostw świata. Ale w lipcu Polki nie wystąpiły w finałowej rundzie PŚ w Lucernie z powodu urazu barku Fularczyk-Kozłowskiej. Podobno po kontuzji nie ma już śladu i najbardziej utytułowana polska osada powinna stoczyć z Nowozelandkami i Amerykankami walkę o mistrzowski tytuł.
Dla innych polskich osad nadrzędnym celem jest wywalczenie kwalifikacji olimpijskiej. Ale zawsze można liczyć na to, że któraś załoga sprawi miłą niespodziankę.
Tak jak rok temu w Amsterdamie męska ósemka. Polacy nie należeli do faworytów, ale ostatecznie zdobyli brąz. Wyprzedzili m. in. Amerykanów czy Francuzów. W Aiguebelette wystartuje 13 ósemek. Do Rio pojedzie pięć. Może to być nieco niepokojąca informacja, jeśli weźmie się pod uwagę miejsce, które Polacy zajęli w Lucernie. Zakończyli zawody na szóstym miejscu. Ale nasza ósemka już nieraz pokazała, że potrafi napsuć krwi silniejszym rywalom.