W kwestii formy polskich skoczków wielkich zmian nie ma, ale może u niektórych widać pierwsze małe sygnały poprawy. Na dobrze przygotowanej Skoczni Olimpijskiej w porze kwalifikacji niebo było zachmurzone, wiatr czasem nieco przeszkadzał, śnieg nie padał.
Wystartowała piątka, podobnie jak w Oberstdorfie, skakać dalej będzie czwórka, pozycje dwóch, którzy awansowali, wyglądają nieco lepiej niż trzy dni temu. Przede wszystkim mógł się podobać skok Stefana Huli – 129 m i 18. miejsce. Trochę lepiej, niż ostatnio wyglądały też próby Macieja Kota (129,5 m na treningu, 121 m i 24. pozycja w kwalifikacjach).
Co do Stocha – jest jak było, niski lot nad progiem, odległość skromna (119,5), wiele rzeczy wciąż do poprawy. Może coś da szybkie zastępstwo Piotra Żyły przez Dawida Kubackiego. Kubacki podczas jednego z treningów skoczył nawet 130 m, w kwalifikacjach wprawdzie miał tylko 117 m, ale była to odległość, która dawała bez problemu awans. Odpadł ponownie Klemens Murańka (115,5 m/56. pozycja), będzie zastąpiony w konkursach austriackich przez Andrzeja Stękałę.
Wyrazy wsparcia dla Polaków płyną z wielu stron, także od Adama Małysza, ale wspierający dobrze zdają sobie sprawę, że poprawa stanu ducha to tylko ułamek tego, co trzeba zrobić, by skoki reprezentantów prowadzonych przez Łukasza Kruczka wyglądały znacząco lepiej.
Pary z polskimi skoczkami pierwszej serii konkursu w Ga-Pa wyglądają następująco: Hula zmierzy się ze Stochem (wytypować zwycięzcę w obecnej sytuacji raczej trudno, ale jest pewność, że będzie przynajmniej jeden Polak w drugiej serii). Kot trafił na Niemca Michaela Neumayera, Kubacki na Austriaka Manuela Fettnera.