Mecz na japońskim stadionie chyba nie będzie pamiętany z powodu nadzwyczajnych emocji gry. Opinie były zgodne: to było starcie świetnej obrony z przeciętnym atakiem. Anglicy, typowani do zwycięstwa, przegrali pierwszą połowę 6:12, w drugiej, gdy rywale do skutecznych rzutów karnych dołożyli dwa przyłożenia, stracili wiarę w sukces.
Znacznie więcej wzruszeń było po spotkaniu. Nowy prezydent Republiki Południowej Afryki Cyril Ramaphosa przyleciał do Japonii i po 80 minutach mógł cieszyć się z 57 milionami rodaków, a także przyjąć gratulacje księcia Harry'ego reprezentującego królową Elżbietę II oraz wręczyć mistrzom puchar.