Wielokrotny mistrz wielkoszlemowy, były lider rankingu ATP wciąż nie odzyskuje nawet części mocy, która przez lata dawała mu zwycięstwa, sławę i pieniądze. Do Barcelony przyjechał prosząc o dziką kartę, w ostatniej chwili. W meczu z Kližanem, tenisistą słowackim, solidnym, ale nie wybitnym, Serb miał krótki zryw w drugim secie, ale to było wszystko, co mógł pokazać hiszpańskiej publiczności. Wsparcie dawnego trenera Mariana Vajdy na razie nie pomaga.
Tegoroczne starty Djokovicia to nieodmiennie ciąg dość przykrych porażek we wczesnych fazach turniejów. Przegrywał w drugiej rundzie w Miami i Indian Wells (mając wolny los w pierwszej), grę w Australian Open zakończył na czwartej rundzie, w niedawnym turnieju w Monte Carlo wygrał tylko dwa mecze.
Bilans tego sezonu: 5 zwycięstw, 5 porażek. Novaka, obecnie nr 12 na świecie, pokonywali kolejno: Hyeon Chung (58. ATP), Taro Daniel (109. ATP), Benoit Paire (47. ATP), Dominic Thiem (7. ATP) i Martin Kližan (140. ATP).
Kolejnym sportowym przystankiem Djokovicia ma być rywalizacja w Madrycie, w Caja Magica, od 6 maja.
Porażkę poniósł także finalista z Monte Carlo, Kei Nishikori. Japończyk grał z Hiszpanem Guillermo Garcią Lopezem, poddał mecz po pierwszym secie (3:6), mówiąc o nadmiernym zmęczeniu i bólu prawego nadgarstka.