Polak i Brazylijczyk zaczęli w środę, wygrali dwa sety, spadł deszcz, więc skończyli robotę w czwartek po secie trzecim, w słońcu. Łukasz Kubot i Marcelo Melo, mistrzowie z 2017 r., pokonali 6:4, 6:3, 7:5 Lukę Bambridge'a i Jonny'ego O'Marę.
Zasypianie z niedokończonym spotkaniem nie było problemem dla obrońców tytułu. Rywale skorzystali z dzikiej karty, lecz zderzenie z doświadczeniem Polaka i Brazylijczyka było za mocne. – Grałem sporo meczów dwudniowych, był nawet trzydniowy. Trzeba się z tym liczyć, gdy gra się do trzech wygranych setów. Braliśmy rano pod uwagę wszystkie warianty dalszego przebiegu meczu, bo rywale byli niebezpieczni. Dobrze, że wyszedł najbardziej korzystny. Nie traktujemy startu w Wimbledonie w kategoriach jakiegoś obowiązku. Cieszymy się każdą chwilą i staramy się przełożyć to na grę – mówił polski deblista.