Ten finał przejdzie jednak do historii nie tylko z tego powodu. W drugim secie wybuchła wielka awantura, Serena Williams nazwała jednego z najbardziej znanych sędziów, Portugalczyka Carlosa Ramosa kłamcą i złodziejem, po tym jak najpierw dał jej ostrzeżenie za niedozwolone porozumiewanie się z trenerem (coaching, przy stanie 1:0 dla Japonki), potem ukarał odebraniem jednego punktu za złamanie rakiety, a następnie odebraniem gema za werbalne ekscesy (co sprawiło, że prowadzenie Osaki z 4:3 zwiększyło się do 5:3).
Serena Williams wpadła w szał, lżyła arbitra, który po prostu zastosował przepisy (i zachował spokój), co wymagało sporej odwagi, bowiem publiczność największego kortu świata w sposób żywiołowy a nawet szowinistyczny wspierała Serenę walczącą o swój 24 tytuł wielkoszlemowy i wyrównanie rekordu Australijki Margaret Court. Amerykanka poprosiła na kort sędziego naczelnego Briana Earleya, a gdy niczego nie uzyskała wznowiła grę, wygrała gema przy swoim serwisie, a potem znowu werbalnie zaatakowała arbitra. Osaka serwując przy stanie 5:4 zachowała zimną krew, wygrała gema bez trudu i bez nerwów, co doceniła nawet nowojorska publiczność bijąc brawo.
Patrick Mouratoglou, trener Sereny, przyznał się po meczu do coachingu. „Tak, dawałem znaki, ale Serena nie mogła tego widzieć. Nigdy w życiu nie zostałem ukarany za coaching. Trenerzy dają znaki zawodnikom, to się zdarza w każdym meczu. Carlos Ramos sędziował wielkoszlemowe finały Rafaela Nadala, w których Toni Nadal podpowiadał swemu podopiecznemu. Trzeba mieć trochę psychologicznej finezji, by nie rujnować finału Wielkiego Szlema” - powiedział Mouratoglou na antenie Eurosportu, którego jest ekspertem.
Na największy podziw zasługuje to, że Naomi Osaka w swym pierwszym wielkoszlemowym finale w tej sytuacji zachowała spokój, nie straciła koncentracji, wciąż grała wspaniale, a przede wszystkim znakomicie serwowała. Rozpłakała się dopiero, gdy usiadła na krzesełku po ostatniej piłce. Japonka nie zasłużyła na to, by jej triumf przesłoniła awantura. „Zdaję sobie sprawę, że wszyscy życzyli zwycięstwa Serenie. Zagrać z nią w finale US Open to było moje marzenie” - powiedziała Osaka.
Tylko bezkrytyczny fan Sereny Williams może powiedzieć, że przegrała ona mecz z powodu starcia z arbitrem. Zanim do niego doszło, Osaka zdemolowała rywalkę w pierwszym secie, a w drugim wciąż grała wspaniale. W nagrodę w poniedziałek awansuje do czołowej dziesiątki rankingu WTA (będzie siódma) a dzięki zwycięstwu jest bogatsza o 3.800.000 dolarów.