Polska sobota na paryskich kortach Rolanda Garrosa. Tego życzyliśmy sobie przed meczami trzeciej rundy wielkoszlemowego turnieju w wykonaniu Igi Świątek i Magdy Linette. Najlepsza obecnie polska tenisistka kontynuuje doskonałą dyspozycję z rzymskiego turnieju i w pierwszych dwóch rundach w Paryżu nie straciła seta.
Na otwarcie ograła Słowenkę Kaję Juvan, triumfując 6:0, 7:5. Także w deblu - z Amerykanką Bethanie Mattek-Sands - wywalczyła bardzo pewny awans. W drugiego rundzie bez kłopotu ograła Szwedkę Rebeccę Peterson, a w trzeciej los skojarzył Igę z Estonką Anett Kontaveit. Jedną z najmniej wygodnych rywalek dla Polki, która dwukrotnie minimalnie uległa Anett Kontaveit w Cincinnati i Australian Open. Wydawało się, że przed Polką realny sprawdzian możliwości w Paryżu. Początek meczu pokazał, że tak faktycznie było.
Estonka od pierwszych piłek grała niezwykle agresywnie, świetnie serwowała i skracała wymiany, czym przysporzyła Polce sporych problemów. Polka oddała rywalce podanie już przy pierwszej okazji. Estonka kapitalnie utrzymywała własne gemy serwisowe i po kilkunastu minutach było już 4:2. Od tego momentu rywalka Polki nieco obniżyła loty, a Świątek nieco poprawiła swoją dyspozycję, szczególnie w polu serwisowym. Partia była pełna walki i ostatecznie zwyciężczynię wyłonił dopiero tie-break – pierwszy w historii startów Świątek w Roland Garros. Obrończyni tytułu zaznaczyła w nim swoją przewagę i przy drugiej okazji zamknęła seta 7:6 (7-4) - relacjonuje Onet.
W drugiej partii Estonka straciła sporo animuszu, który towarzyszył jej na początku meczu. Świątek z zimną krwią dwukrotnie ją przełamała i sytuacja Kontaveit stała się dramatyczna. Polka skrzętnie wykorzystywała wszystkie mankamenty w grze Estonki, która z każdym gemem gasła. Ostatecznie 20-latka rozbiła rywalkę do zera i awansowała do czwartej rundy Roland Garros.
Anett Kontaveit - Iga Świątek 6:7 (4-7), 0:6