Tak błyszczy Venus

Venus Williams wygrała w Dausze w finale z Wierą Zwonariową. Tym samym okazała się najlepszą tenisistką rozgrywanego w Dausze turnieju Masters Cup.

Aktualizacja: 10.11.2008 01:02 Publikacja: 10.11.2008 00:33

Starsza z sióstr Williams pierwszy raz zwyciężyła w turnieju Masters

Starsza z sióstr Williams pierwszy raz zwyciężyła w turnieju Masters

Foto: Reuters

Zwonariowa zaczęła płakać przy stanie 1:3 w trzecim secie finału, ale uspokoiła się na tyle, by ładnie wygrać jeszcze kilka piłek. Przegrała 7:6 (7-5), 0:6, 2:6, ale nie może mieć do siebie pretensji – mogła być rezerwową, a skończyła na meczu o tytuł.

Venus Williams trochę za późno wzięła się do odrabiania wstępnych strat, lecz nie było po niej widać żadnej niepewności. Gdy poprawiła serwis i skróciła wymiany (w grze na przerzut nie mogła mierzyć się z Rosjanką), stało się jasne, że zdobędzie 39. tytuł w karierze.

Amerykanka zasłużyła na sukces i związany z nim czek na 1,34 mln dol. W półfinale pokonała Jelenę Janković, rankingowy numer jeden, wcześniej wygrała z młodszą siostrą i dwiema innymi Rosjankami. Można tylko wzdychać, że liderką rankingu pewnie nie będzie, bo nie zechce jeździć po świecie tak często jak inne. W tym roku (razem z Masters) zagrała tylko w 14 turniejach (Agnieszka Radwańska w 24).

Porażka w finale nie zmienia opinii, że był to także turniej Zwonariowej. Tenisistka z Moskwy tłumaczyła swe sukcesy w Dausze brakiem stresów. – Jako najniżej rozstawiona nie miałam wielkich oczekiwań. Chciałam tylko dobrze zagrać, zwłaszcza w pierwszych meczach, by nie było wstydu – mówiła.

W tle jej zwycięstw jest jednak wielka praca, jaką wykonała po ubiegłorocznej kontuzji. Przed turniejem wypowiedziała zdanie charakterystyczne dla większości rosyjskich tenisistek: – Ja lubię się zmęczyć na treningu.

Sezon się skończył, następny będzie, ze względu na zmiany kalendarzowe, trochę inny, ale mistrzostwa WTA znów odbędą się w Dausze. W Polsce wielki tenis kobiecy to na razie turniej WTA z pulą 220 tys. dol. Początek 20 lipca, zapewne w Warszawie.

[ramka][b]1/2 finału:[/b] W. Zwonariowa (Rosja, 8) – J. Dementiewa (Rosja, 5) 7:6 (9-7), 3:6, 6:3; V. Williams (USA, 7) – J. Janković (Serbia, 1) 6:2, 2:6, 6:3.

[b]Finał:[/b] Williams – Zwonariowa 6:7 (5-7), 6:0, 6:2.

[b]Debel – 1/2 finału:[/b] C. Black, L. Huber (Zimbabwe, USA, 1) – A. Medina Garrigues, V. Ruano Pascual (Hiszpania, 4) 6:1, 6:3; K. Peschke, R. Stubbs (Czechy, Australia, 3) – K. Srebotnik, A. Sugiyama (Słowenia, Japonia, 2) 6:3, 2:6, 10-4.

[b]Finał:[/b] Black, Huber – Peschke, Stubbs 6:1, 7:5.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Debiutanci przegrali[/srodtytul]

Na otwarcie turnieju w Szanghaju Novak Djoković pokonał w dwóch setach Juana Martina del Potro, następnie Nikołaj Dawydienko w trzech zwyciężył Jo-Wilfrieda Tsongę.

Dziś o 7 rano czasu polskiego drugą przygodę z Masters rozpoczynają Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski. Najlepsi pracują, reszta chce mieć wakacje. Czasy są takie, że 50 tys. łatwych dolarów dla rezerwowego nie skusiło Jamesa Blake’a, Davida Nalbandiana, Davida Ferrera i kilku innych. Do Szanghaju zgodzili się przyjechać Czech Radek Stepanek, nr 26 w rankingu Race, oraz Niemiec Nicolas Kiefer – nr 35.

[b]Grupa złota:[/b] N. Djoković (Serbia, 2) – J.M. del Potro (Argentyna, 7) 7:5, 6:3; N. Dawydienko (Rosja, 4) – J. W. Tsonga (Francja, 6) 6:7 (6-8), 6:4, 7:6 (7-0).

[b]Debel[/b] – grupa czerwona: B. Bryan, M. Bryan (USA, 1) – P. Cuevas, L. Horna (Urugwaj, Peru, 8) 6:1, 7:6 (7-4); M. Bhupathi, M. Knowles (India, Bahamy, 3) – J. Coetzee. W. Moodie (RPA, 5) 6:2, 6:3.

[b]Dziś grają[/b] – nie przed 11.00: R. Federer (Szwajcaria, 1) – G. Simon (Francja, 8); nie przed 13.00: A. Murray (W. Brytania, 3) – A. Roddick (USA, 5).

[i]Mecze pokazuje Polsat Sport Extra.[/i][/ramka]

Zwonariowa zaczęła płakać przy stanie 1:3 w trzecim secie finału, ale uspokoiła się na tyle, by ładnie wygrać jeszcze kilka piłek. Przegrała 7:6 (7-5), 0:6, 2:6, ale nie może mieć do siebie pretensji – mogła być rezerwową, a skończyła na meczu o tytuł.

Venus Williams trochę za późno wzięła się do odrabiania wstępnych strat, lecz nie było po niej widać żadnej niepewności. Gdy poprawiła serwis i skróciła wymiany (w grze na przerzut nie mogła mierzyć się z Rosjanką), stało się jasne, że zdobędzie 39. tytuł w karierze.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Tenis
Katarzyna Kawa w formie tuż przed turniejem w Radomiu
Tenis
Billie Jean King Cup. Belinda Bencic nie przyjedzie do Radomia
Tenis
Hubert Hurkacz nie zagra w domu. Wycofał się z turnieju w Monte Carlo
Tenis
Iga Świątek potrzebuje więcej balansu i treningów. Nie zagra w Radomiu
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Tenis
Długi cień Jannika Sinnera. Trwa bezkrólewie w męskim tourze