Spodziewaliśmy się długiej, zaciętej bitwy we wtorkowy wieczór, a zobaczyliśmy jeden z najkrótszych meczów w karierze Hurkacza.
Kilka dni temu Polak grał jeszcze w finale turnieju w Genewie i niewiele brakowało, by pokonał Novaka Djokovicia. Mieliśmy więc prawo wierzyć, że postawi się także Joao Fonsece, uważanemu za wielki talent i przyszłość tenisa, ale debiutującemu w Roland Garros 18-letniemu Brazylijczykowi.
Jak Hubert Hurkacz odpadł z Roland Garros?
Rzeczywistość okazała się jednak brutalna - dostaliśmy jednostronne widowisko. Młodemu Brazylijczykowi, zwycięzcy turnieju Next Gen Finals, wychodziło niemal wszystko. Grał odważnie i bezkompromisowo, niesiony głośnym dopingiem swoich rodaków. To była tenisowa samba na kortach w Paryżu.
Przy energicznym Fonsece Hurkacz wyglądał na człowieka zmęczonego, ospałego i obolałego. Nie stawił rywalowi oporu i po nieco ponad półtorej godzinie gry pożegnał się z paryską publicznością. Wydawało się, że Polak problemy zdrowotne ma już za sobą i wraca do dawnej formy. Ale to, co wydarzyło się w stolicy Francji, może niepokoić.