Grę o przedostatni wielki tytuł sezonu (ostatni to Puchar Davisa) rozpoczęli Novak Djoković i Kei Nishikori; pierwszy mecz trwał godzinę i pięć minut, Serb wygrał z Japończykiem 6:1, 6:1, zarobił w ten sposób 167 tys. dolarów plus drugie tyle za sam start, od razu pokazał, że żadnego zmęczenia sezonem spodziewać się nie należy.
W tym turnieju to nic nowego – serbski tenisista nie przegrał w Londynie od 2011 roku, zwycięstwo nad Nishikorim było 15. z rzędu, seria trwa. Kto pokona Novaka? – to także pytanie na Masters 2015. W tym roku udało się niewielu, Djoković wygrał dziesięć turniejów, wśród nich trzy wielkoszlemowe (w Roland Garros przegrał w finale ze Stanem Wawrinką), od wrześniowego US Open przegrał tylko seta, dominacja lidera jest ogromna, inny wynik niż sukces Serba będzie interesującą niespodzianką.