Nole na cokole

Znów jest mistrzem wśród mistrzów. Novak Djoković przymierza się do długiego panowania w tenisie.

Publikacja: 23.11.2015 20:00

Novak Djoković z ostatnim laurem w tym roku – pucharem turnieju Masters

Novak Djoković z ostatnim laurem w tym roku – pucharem turnieju Masters

Foto: PAP/EPA

To, co Serb zrobił w 2015 roku, doskonale ilustruje potęgę jego tenisa: 82 wygrane spotkania, sześć porażek (bilans kariery: 686-146), 11 zwycięstw turniejowych (w sumie 59), 21 592 125 dolarów zarobionych na kortach; licznik całej kariery Novaka pokazuje teraz 94 050 053 dol., można się zakładać, że w przyszłym roku będzie to ponad 100 mln.

Ranking wszystkie te przewagi potwierdza – jeszcze nie widziano, by lider miał nad drugim prawie 8 tys. pkt przewagi, a nad dziesiątym prawie 14 tys. pkt.

Niektórzy mówią, że za kilka lat Djoković dogoni rekordowe osiągnięcia Rogera Federera, że niemożliwe stanie się możliwe. Po finale Masters w Londynie jest w meczach ze Szwajcarem na remis (22:22), lecz brakuje mu co najmniej siedmiu zwycięstw wielkoszlemowych i jeszcze kilku wyczynów, by mówić o tej samej randze sukcesów. Ma jednak przyjemną perspektywę – jest sześć lat młodszy od Federera i gra najlepiej w karierze.

Ze Szwajcarem potykał się w minionym sezonie osiem razy – w zasadzie zawsze w finałach, przegrał trzy spotkania (w Dubaju i Cincinnati, mecz grupowy w Londynie), pokonali Novaka także Andy Murray (finał w Montrealu), Stan Wawrinka (finał Roland Garros) i Ivo Karlović (ćwierćfinał w Dausze). Wobec innych osiągnięć nie musi się z tych porażek zbytnio tłumaczyć.

Trzy zwycięstwa i jeden finał to więcej, niż w Wielkim Szlemie zrobiła w 2015 roku Serena Williams (po trzech tytułach odpadła w US Open w półfinale), sześć zwycięstw w cyklu ATP World Tour Masters 1000 to nowy rekord – chyba tylko John McEnroe (w 1984), Jimmy Connors (1974) i Federer (2005 i 2006) mogą mówić, że mieli podobne lub nawet odrobinę lepsze lata.

Osobną sprawą jest walka Novaka Djokovicia z Federerem o pierwsze miejsce w sercach kibiców. W tej konkurencji wielki Szwajcar zdaje się nie słabnąć – także w hali O2 w Londynie było to widać, słychać i czuć. Jeśli jednak któregoś dnia pożegnamy mistrza z Bazylei, to kto wie, tym bardziej że punkty dla męża zdobywa także urocza pani Jelena Djoković (z domu Ristić), z którą jest po ślubie od ponad roku, ale parą są od dekady.

Można zresztą tę popularność mierzyć na wiele sposobów, nie tylko siłą braw, odgłosami zachwytów lub plebiscytami. Djoković po zwycięstwie w Londynie zrobił miłośnikom swego talentu niemałą frajdę – zanim poszedł na oficjalną konferencję prasową, przeprowadził interaktywną transmisję z radości w szatni – na Facebooku. Oficjalną stronę odwiedziło wówczas 80 tys. osób, po godzinie filmik obejrzało 700 tys., a dzień później ponad 3 mln ludzi.

To, że w Serbii każdy sukces Novaka, czyli Nole,  jest małym świętem narodowym – wiadomo od lat. Także od lat tenisista zbiera gratulacje od kolejnych polityków, hierarchów, sław filmu i sceny. Premier Serbii Aleksandar Vučić w tej kwestii nie jest wyjątkiem – w poniedziałek rano też pospieszył z podziękowaniami i życzeniami.

Kiedy wygrywa się ostatni turniej w roku, trudno od razu mówić o przyszłości. – Teraz myślę tylko o odpoczynku. Naprawdę potrzebuję trochę czasu, by naładować baterie. Dopiero wtedy pomyślę o następnym sezonie – powtarzał Novak w Londynie.

Co myśli o następnych latach, jednak wiadomo – w przyszłym roku najbardziej będzie się liczyć zdobycie tych laurów, których jeszcze nie ma: Pucharu Muszkieterów na kortach Rolanda Garrosa w Paryżu oraz złotego medalu olimpijskiego w Rio de Janeiro. Perspektywa dalszej przyszłości też jest nakreślona. – W Wielkim Szlemie doszedłem do liczby dwucyfrowej, będę się starać dalej. Zawsze troszczyłem się o pełne zdrowie ciała i umysłu, mam holistyczne podejście do życia. Zawsze też uważałem, że to podejście istotnie wpływa na mój tenis. Zachowam ten sam styl życia i tak długo, jak będę czuł w sobie płomień, będę z zapałem wracał do gry – mówił Novak po ostatnim sukcesie w Nowym Jorku.

Zwycięskiej ekipy nie zmieni – to też zapowiada. Oprócz dwojga agentów: Edoardo Artaldiego i Eleny Cappellaro, będą w niej wciąż trener Marian Vajda, fizjoterapeuta Miljan Amanović – nazywany przez serbskich dziennikarzy najbardziej profesjonalnym człowiekiem w kraju, trener przygotowania fizycznego Gebhard Phil-Gritsch oraz od 2013 roku sławny mentor Boris Becker.

Dla rywali jest to jasne przesłanie – odpoczynku od dominacji Novaka, wyjąwszy zdarzenia losowe, raczej nie będzie.

To, co Serb zrobił w 2015 roku, doskonale ilustruje potęgę jego tenisa: 82 wygrane spotkania, sześć porażek (bilans kariery: 686-146), 11 zwycięstw turniejowych (w sumie 59), 21 592 125 dolarów zarobionych na kortach; licznik całej kariery Novaka pokazuje teraz 94 050 053 dol., można się zakładać, że w przyszłym roku będzie to ponad 100 mln.

Ranking wszystkie te przewagi potwierdza – jeszcze nie widziano, by lider miał nad drugim prawie 8 tys. pkt przewagi, a nad dziesiątym prawie 14 tys. pkt.

Niektórzy mówią, że za kilka lat Djoković dogoni rekordowe osiągnięcia Rogera Federera, że niemożliwe stanie się możliwe. Po finale Masters w Londynie jest w meczach ze Szwajcarem na remis (22:22), lecz brakuje mu co najmniej siedmiu zwycięstw wielkoszlemowych i jeszcze kilku wyczynów, by mówić o tej samej randze sukcesów. Ma jednak przyjemną perspektywę – jest sześć lat młodszy od Federera i gra najlepiej w karierze.

Pozostało 80% artykułu
Tenis
Madryt we łzach. Wzruszające pożegnanie Rafaela Nadala
Tenis
Hubert Hurkacz żegna się z Madrytem. Serwis tym razem nie pomógł
Tenis
Pojawiły się nerwy i strach. Iga Świątek awansowała do półfinału w Madrycie
Tenis
Złota dziewczyna rywalką Igi Świątek. Kim jest Beatriz Haddad Maia?
Tenis
Rafael Nadal w 1/8 finału ATP Madryt. Niezniszczalny Hiszpan znowu może marzyć
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO