Wszystko zaczęło się w Paryżu. W niedzielę startuje Roland Garros

Iga Świątek zaczyna w Paryżu walkę o czwarte zwycięstwo. Turniej mężczyzn rodzi więcej pytań niż odpowiedzi – także o możliwości Huberta Hurkacza.

Publikacja: 24.05.2024 04:30

Iga Świątek wraca do Paryża, żeby po raz czwarty w karierze wygrać Roland Garros

Iga Świątek wraca do Paryża, żeby po raz czwarty w karierze wygrać Roland Garros

Foto: Tiziana FABI / AFP

Stolica Francji jest miejscem, gdzie tak naprawdę wszystko się zaczęło. Właśnie na paryskich kortach, w ponurym czasie pandemii i nietypowym jesiennym terminie, bo w październiku 2020 roku, Świątek odniosła pierwsze zwycięstwo w turnieju Wielkiego Szlema. Miała wtedy zaledwie 19 lat. Przez turniej przeszła jak burza, nie przegrała seta.

Widzieliśmy narodziny gwiazdy, która do dziś niezmiennie świeci mocnym blaskiem. 104. tygodnie na czele rankingu najlepszych tenisistek na świecie, 21. wygranych turniejów rangi WTA, cztery zwycięstwa wielkoszlemowe – przez te niespełna cztery lata Świątek wręcz zawładnęła tenisowym światem.

Panowanie trwa

Ze wszystkich miejsc na turniejowej mapie świata właśnie tam, czyli na Roland Garros, panowanie 22-letniej Polki wydaje się niezachwiane.

Po zwycięstwie w 2020 roku kolejne tytuły zgarnęła w 2022 i 2023. Na pięć startów poniosła tylko dwie porażki – w debiucie z Simoną Halep w czwartej rundzie (2019) i dwa lata później z Marią Sakkari w ćwierćfinale.

W trzech zwycięskich turniejach na 21 meczów Świątek przegrała tylko dwa sety – z Qinwen Zheng dwa lata temu i w ubiegłorocznym finale z Karoliną Muchovą. W meczu z Czeszką pojawiło się nagle sporo nerwów i trudności.

– Było mi trudniej, bo miałam wcześniej kontuzję (krecz z Jeleną Rybakiną w ćwierćfinale w Rzymie – przyp. red.) i pierwszy raz zagrałam w finale, broniąc tytułu. To zupełnie inna sytuacja, z którą musiałam sobie poradzić – tłumaczyła później Polka.

Iga Świątek gotowa na maraton

Dziś takich problemów Świątek nie ma. Na zdrowie nie narzeka, nie doskwierają jej żadne kontuzje, urazy, przeziębienia. Liderka rankingu WTA nie opuściła ani jednego ważnego turnieju i dwukrotnie – w United Cup oraz Bille Jean King Cup – wystąpiła w reprezentacji Polski. Daje to potężną dawkę 42 meczów.

Spośród zawodniczek światowej czołówki w singlu podobną liczbę spotkań rozegrała jedynie Amerykanka Danielle Collins.

Tenisistka z Raszyna najlepiej zaprezentowała się oczywiście na nawierzchni ziemnej. Dokonała przy tym czegoś wyjątkowego nie tylko w kontekście osobistym, ale i historycznym – zaliczyła dublet przy okazji turniejów rangi WTA 1000 w Madrycie oraz Rzymie. Ostatni raz zrobiła to Serena Williams w 2013 roku.

11 lat temu Amerykanka sięgnęła także po zwycięstwo w Roland Garros. Czy Świątek nawiąże do sukcesów legendarnej tenisistki? Wiele zależy od fizycznych możliwości liderki rankingu.

– Monitorujemy wszystkie aspekty związane ze stanem zdrowia i przygotowania fizycznego Igi. Nie widzimy żadnych symptomów wskazujących na to, że mogłaby nie wytrzymać turniejowego maratonu. Iga czuje się dobrze pod względem fizycznym i sama to też deklaruje – mówi „Rz” po pierwszym treningu na kortach Rolanda Garrosa Maciej Ryszczuk, trener przygotowania fizycznego Świątek.

Obrończyni tytułu w Paryżu jest od poniedziałku. Uczestniczyła w kilku wydarzeniach organizowanych dla sponsorów, zagrała m.in. pokazówkę z gwiazdą serialu „Przyjaciele” Courtney Cox. Przygotowania na pełnym gazie rozpoczęła w czwartek, ale nawet jej pierwszy trening w tym roku na kortach w pobliżu Lasku Bulońskiego został przerwany.

Niewygodne rywalki liderki rankingów

Świątek musiała wypełnić obowiązek obrończyni tytułu i w Oranżerii – tuż po ceremonii losowania turniejowej drabinki – podzieliła się pierwszymi wrażeniami.

– Czuję się tutaj jak w domu. Jestem szczęśliwa, że wróciłam – mówiła. – Zwycięstwa w Madrycie i w Rzymie dały mi dużo wiary w siebie. Czujemy w sztabie, że znajdujemy się na dobrej drodze, ale każdy turniej jest inny.

Losowanie wypada ocenić jako dobre, bo w ewentualnym półfinale trafiłaby na Coco Gauff, a nie Jelenę Rybakinę, z którą grać nie lubi.

Świątek po drodze może za to spotkać się z zawodniczkami, z którymi też przegrywała i to całkiem niedawno – w trzeciej rundzie z Weroniką Kudermietową (porażka w Tokio 2023), w czwartej – z Jekateriną Aleksandrową (Miami 2024) bądź Barborą Krejicikovą (Dubaj 2023, Ostrawa 2022), a w ćwierćfinale z będącą w wysokiej formie Danielle Collins. Już w drugiej rundzie potencjalna rywalka Polki to Naomi Osaka, czyli czterokrotna zwyciężczyni turniejów wielkoszlemowych.

W tegorocznym turnieju singla zagra jeszcze troje reprezentantów Polski. Magda Linette (50. WTA) w pierwszej rundzie spotka się z Ludmiłą Samsonową (19. WTA), a Magdalena Fręch (54. WTA) z Darią Kasatkiną (11. WTA). Nie ma co ukrywać: faworytkami tych pojedynków nie będą.

Zverev kontra Nadal. Szlagier na początek

Hurkacz jest rozstawiony z numerem ósmym. To o tyle ważne, że do czwartej rundy omija ścisłą czołówkę. Potencjalny mecz z wiceliderem rankingu, ostatnio kontuzjowanym Jannikiem Sinnerem, czeka go w ćwierćfinale.

Panowie się przyjaźnią, a w czwartek razem trenowali. Do tej pory najlepszym wynikiem 27-latka w Roland Garros jest awans do czwartej rundy dwa lata temu. Ma okazję poprawić ten rezultat, zwłaszcza że w tym sezonie na mączce prezentuje się lepiej niż w minionych latach.

Hitem pierwszej rundy turnieju mężczyzn będzie spotkanie Alexander Zverev (4. ATP) – Rafael Nadal (276. ATP). Hiszpan wygrywał w Paryżu 14 razy, ale nie ma rozstawienia, bo wraca do rywalizacji po wielomiesięcznych – odbywanych na raty – kuracjach. Dochodzi do siebie, ale w trzech turniejach przegrał we wczesnych fazach – w tym z Hurkaczem w Rzymie. Na Foro Italico zwycięstwo odniósł zaś właśnie Zverev. Dwa lata temu obaj zagrali w Paryżu wspaniały półfinał, przerwany po ponad trzech godzinach zażartej walki wskutek kontuzji stawu skokowego Niemca.

Trudno u panów wskazać faworyta, bo hierarchia mocno się rozchwiała. Pewniakiem nie jest nawet niestabilny Novak Djoković. Jaśniej sytuacja wygląda u pań, gdzie jest Świątek. Jeśli nie obroni tytułu, będzie to niespodzianka, a może wręcz sensacja. Takiej nie potrzebujemy.

Transmisje z turnieju od 26 maja w Eurosporcie

Stolica Francji jest miejscem, gdzie tak naprawdę wszystko się zaczęło. Właśnie na paryskich kortach, w ponurym czasie pandemii i nietypowym jesiennym terminie, bo w październiku 2020 roku, Świątek odniosła pierwsze zwycięstwo w turnieju Wielkiego Szlema. Miała wtedy zaledwie 19 lat. Przez turniej przeszła jak burza, nie przegrała seta.

Widzieliśmy narodziny gwiazdy, która do dziś niezmiennie świeci mocnym blaskiem. 104. tygodnie na czele rankingu najlepszych tenisistek na świecie, 21. wygranych turniejów rangi WTA, cztery zwycięstwa wielkoszlemowe – przez te niespełna cztery lata Świątek wręcz zawładnęła tenisowym światem.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Iga Świątek rezygnuje z ważnego turnieju. Zmęczenie dało o sobie znać
Tenis
Carlos Alcaraz. Lepszy niż Rafael Nadal w jego wieku
TENIS
Korespondencja z Paryża. Iga Świątek we łzach, Tomasz Wiktorowski zabrał głos
Tenis
Hiszpańska kontynuacja. Carlos Alcaraz wygrywa Roland Garros
Materiał Promocyjny
Jaki jest proces tworzenia banku cyfrowego i jakie czynniki są kluczowe dla jego sukcesu?
TENIS
Korespondencja z Paryża. "Gigant!". "Inspiruje, ale nie porywa". Świat komentuje wyczyn Świątek
TENIS
Korespondencja z Paryża. Iga Świątek: Rok temu nie umiałam się cieszyć