Na korcie centralnym wspaniałego rzymskiego kompleksu o 13 w czwartek trybuny były zapełnione niemal do ostatniego miejsca. A przecież nie grał włoski tenisista, porę trudno uznać za atrakcyjną. No ale pojawił się Rafael Nadal, były lider rankingu, zwycięzca 22 turniejów wielkoszlemowych, łącznie 92 turniejów ATP.
To jedna z ostatnich okazji, aby zobaczyć jeszcze tego wyjątkowego tenisistę w trakcie rywalizacji. Tydzień temu Nadal pożegnał się z tenisowym Madrytem, a teraz po raz ostatni startuje w Rzymie, gdzie wygrywał aż 10 razy. Sponiewierany przez kontuzje weteran z Majorki kończy w tym sezonie bogatą w sukcesy karierę.
Rafael Nadal – Zizou Bergs. Niespodzianka w pierwszym secie
W Internazionali BNL d’Italia 2024 Nadal jako zawodnik z trzeciej setki rankingu musiał grać od pierwszej rundy. Na początek trafił na zawodnika bez większych sukcesów. 24-letni Belg odnosił zwycięstwa tylko challengerach. W turniejach głównych Wielkich Szlemów wystąpił trzy razy, za każdym razem odpadając w pierwszej rundzie.
Czytaj więcej
Rusza ostatni turniej przed Roland Garros. Czy po wyczerpującym starcie w Madrycie Iga Świątek powalczy o trzecie zwycięstwo w Rzymie?
Gdzie tu porównać osiągnięcia rywali? Ale nawet taki zawodnik, najwyżej notowany na 103. miejscu na świecie, potrafił sprawić kłopoty wielkiemu mistrzowi. W pierwszym secie Nadal nie był tym Nadalem, którego znamy. Brakowało mu tej charakterystycznej regularności. Przegrał dwa gemy przy własnym podaniu, drugiego popełniając podwójny błąd serwisowy na 4:5. W ostatnim gemie Bergsowi nie zadrżała ręka. Nie stracił nawet punktu.