Na kort centralny Manolo Santana nasza tenisistka weszła zaraz po pojedynku Rafaela Nadala. 35-letni Hiszpan, który po raz kolejny próbuje wrócić do gry po zdrowotnych perturbacjach, pokonał młodszego od siebie o 21 lat Amerykanina Darwina Blancha 6:0, 6:1.
Polka miała trudniejsze zadanie niż jej idol. Grała ze swoją rówieśniczką, zawodniczką z pierwszej setki rankingu, która już w Madrycie wygrała jeden mecz – z Rumunką Aną Bogdan w pierwszej rundzie.
Iga Świątek – Xiyu Wang. Mały kryzys w drugim secie
Początek wskazywał na podobny scenariusz jak w meczu Nadala. W pierwszym secie trudno wskazać na jakikolwiek moment kryzysu u Świątek. Pojawiał się jeden moment dekoncentracji, kiedy wynik był przesądzony i wtedy raszynianka straciła gema. Pozostałe wygrywała z łatwością, komfortowo, bez nerwów.
Czytaj więcej
Iga Świątek i Hubert Hurkacz rozpoczynają rywalizację w Madrycie. Choć to turniej na kortach ziemnych, liderka rankingu nie darzy go wielką sympatią.
Zanosiło się na równie okazałe zwycięstwo w drugim secie. Iga prowadziła 3:0, dwa razy wygrywając bez straty punktu. Potem jednak polska maszyna się zacięła. Pojawiło się dużo niewymuszonych błędów, ale przede wszystkim brak cierpliwości i wynikający z tego pośpiech w grze.