Drugie spotkanie Igi Świątek w turnieju Qatar TotalEnergies Open otwierającego tegoroczną rywalizację w cyklu WTA 1000 z początku było podobne do pierwszego. Aleksandrowa tak jak Sorana Cirstea nie bardzo nadążała za piłkami polskiej tenisistki, także podania Igi były dla wychowanej w Pradze tenisistki trudne do odbioru, mecz był dość jednostronny i po dwóch przełamaniach serwisu Jekateriny pierwszy set zakończył się w pół godziny.
W wieczornej Dausze bywa obecnie dość parno, Aleksandrowa wydawała się nawet po tak krótkiej pracy dość zmęczona i zgrzana, ale okazało się, że energii jej jednak nie brakuje. W drugim secie wzmocniła serwis, kilka razy dobrze returnowała i do stanu 3:3 wydawała się odzyskiwać nadzieję na wyrównanie meczu.
Czytaj więcej
Wygrała w Dausze dwa lata temu, wygrała przed rokiem. Iga Świątek wznawia sezon w miejscu dla niej szczęśliwym, bez Aryny Sabalenki i Jessiki Peguli w drabince pierwszego tegorocznego turnieju z cyklu WTA 1000.
Iga jednak spokojnie przeczekała ten przypływ chęci rywalizacji rywalki, zaatakowała raz, zaatakowała drugi i nagle z remisyu 3:3 zrobiło się prowadzenie Polki 5:3. Kilka minut później było już 6:4, choć przyznać należy, że ostatni gem trwał wyjątkowo długo, gdyż Jekaterina Aleksandrowa broniła się wytrwale, nawet miała piłki na przełamanie, ale w końcu uległa przy piątej piłce meczowej. Może dlatego Iga nie popędziła do sukcesu ekspresowo, ale pospiesznym na pewno i za ten pośpiech dostało sporo polskich podziękowań, bo publiczność w Katarze w sporej części nosiła biało-czerwone barwy.
W ćwierćfinale za rywalkę Świątek będzie miała Jelenę Ostapenko (11. WTA; bilans z Łotyszką 0-4) lub Wiktorię Azarenkę (31. WTA; bilans 2-1). Ich mecz był ostatni w wieczornym programie spotkań 1/8 finału w Dausze.