Sukces Serba w Turynie, odniesiony kosztem zdolnego pretendenta Jannika Sinnera, nie będzie rozpamiętywany zbyt długo. Każdy zapamięta przewagę mistrza oraz jego żelazną determinację i wolę zwycięstwa, którym – przynajmniej na razie – nie dał rady młody Włoch.
Wygrana stała się efektownym podsumowaniem świetnego roku Serba. Trzy zwycięstwa wielkoszlemowe (plus finał Wimbledonu), numer 1 na koniec roku i rozpoczęcie 400. tygodnia na szczycie rankingu (następny, Roger Federer, był tam 310 tygodni) potwierdzają wielkość lidera światowego tenisa, dla niektórych już z dopiskiem GOAT, co oznacza: największy w historii.
Czytaj więcej
Wielkość Novaka zdecydowanie przeważyła nad marzeniami Jannika. 54. finał Masters Djoković – Sinn...
– Zawsze mam najwyższe ambicje. Nie inaczej będzie w przyszłym roku. Wewnętrzny napęd pozostał bez zmian, ciało dobrze mi służy, otaczają mnie wspaniali ludzie – oświadczył mistrz po ostatnim meczu w Turynie i potwierdził, że do listy sukcesów chce dołożyć jeszcze złoto olimpijskie, bo w innych turniejach w zasadzie już ściga się tylko ze sobą.
Medal olimpijski wprawdzie ma, ale „tylko” brązowy z 2008 roku, więc w tej kwestii może starać się o więcej.