US Open. Iga Świątek w rytmie własnym

Sukcesy Polek z pierwszej rundy obiecują atrakcje też w środę. Iga Świątek zagra z Darią Saville, Magda Fręch z Karoliną Muchovą, Magda Linette z Jennifer Brady.

Publikacja: 30.08.2023 03:00

Iga Świątek zaczęła US Open od szybkiego zwycięstwa

Iga Świątek zaczęła US Open od szybkiego zwycięstwa

Foto: TIMOTHY A. CLARY / AFP

Iga Świątek pokazała kibicom i rywalkom, że potrafi wystartować w Wielkim Szlemie bez opowieści o zwyczajowych trudach pierwszych meczów i stresach zapoznawania się ze stadionem im. Arthura Ashe’a. Po prostu wyszła na kort, zrobiła swoje w 58 minut, wygrywając z Rebeccą Peterson 6:0, 6:1 i z uśmiechem rzekła, że była to „miła pierwsza runda”.

– Czasami czujesz większą presję, bo nie masz jeszcze rytmu i łatwo cię rozproszyć. Kiedy grałam pierwsze mecze US Open, zawsze czułam, że dużo się dzieje, i trudniej było mi się skupić. Teraz tego nie było, ponieważ kilka razy ćwiczyłam na korcie centralnym. Przyzwyczaiłam się – mówiła Polka.

Silny związek z nartami

Amerykańskim mediom przyjemnie było słyszeć, że inspiracją Igi od dawna są narciarki Mikaela Shiffrin i Lindsey Vonn, gdyż jeśli nawet polska tenisistka nie miała na nogach nart od siódmego roku życia (przeżyła upadek grożący poważnymi konsekwencjami), a teraz brakuje jej czasu na powrót do wyzwań alpejskich, to czuje związek z obiema paniami przez podobieństwo przeżyć i rozumienia sportu.

Czytaj więcej

US Open: Iga Świątek wygrała błyskawicznie

– Po prostu miło jest mieć kogoś, kogo możesz podziwiać i kto ma takie same doświadczenia. Cieszę się, że są tak otwarte – wyjaśnia Świątek.

Jej opinie w kwestiach tenisowych znane są z kolei od dawna. – Mam obraz swej gry i zamierzam skupić się na sobie. Każdy mecz jest ważny. Nie ma znaczenia, kto będzie po drugiej stronie siatki i jaki to będzie kort – przypomina.

Urodzoną w Moskwie 29 lat temu Darię Saville, z domu Gawriłową, reprezentującą od kilku lat Australię, zna słabo. Grały raz – 1,5 roku temu – gdy Polka zwyciężyła w dwóch setach, ale wiele z tego spotkania nie zapamięta.

Czytaj więcej

Bohdan Tomaszewski Cup 2023 zaprasza

Saville (179. WTA) w 2017 roku była nawet 20. na świecie, ale obecnie wielkich wyników nie notuje, a od trzech lat miewa problemy z kontuzjami, więc świat przypomina sobie o niej z rzadka.

Do wielkiej gry wróciła w czerwcu, wcześniej dziewięć miesięcy leczyła więzadła. – Sądzę, że potrafię uprzykrzyć jej życie na korcie – rzekła o meczu ze Świątek. Argumenty ma: wygrała 13 spotkań z rywalkami z pierwszej dziesiątki świata, ale w US Open nigdy nie przeszła drugiej rundy.

Wspomnień czar

W środowym programie powinna pojawić się Magdalena Fręch, która grając z chłodną głową, wygrała 7:6 (12-10), 1:6, 6:2 z silną fizycznie, ale nie zawsze celnie uderzającą Amerykanką Emmą Navarro (57. WTA). Spokój będzie jej potrzebny w spotkaniu z rozstawioną z nr. 10 Karoliną Muchovą, która ostatnio dotarła do finału w Cincinnati.

Magda Linette po kilku nieudanych startach zaczęła od pełnego energii zwycięstwa nad Aleksandrą Sasnowicz (68. WTA) 6:3, 6:1. Zagra teraz z Jennifer Brady (368. WTA). Ranking Amerykanki nikogo nie myli, bo to finalistka Australian Open 2021, której obiecującą karierę przerwał na dwa lata uraz kolana.

Wraca po przejściach do WTA Tour, pierwszy mecz w Nowym Jorku wygrała i łatwą rywalką nie będzie.

Już pierwszego dnia odpadła Maria Sakkari (nr 8), od której lepsza okazała się Rebeka Masarova

W kąciku polskim można też umieścić wygraną Karoliny Woźniackiej. Trochę nasza Dunka, wróciwszy w sierpniu do zawodu tenisistki, na razie się rozpędza, ale pokonała 6:3, 6:2 rosyjską debiutantkę Tatianę Prozorową (229. WTA). W drugim meczu zmierzy się z Petrą Kvitovą – to będzie dawnych wspomnień czar.

Początek US Open potwierdził, że na kortach w parku Flushing Meadows nikomu nie będzie łatwo, niezależnie od rankingu. Już pierwszego dnia odpadła Maria Sakkari (nr 8), od której lepsza okazała się Rebeka Masarova, urodzona w Szwajcarii córka Hiszpanki i Słowaka, reprezentantka Hiszpanii. Greczynka po porażce była w stanie rzec tylko, że nie wie, co się dzieje.

Odpadł też Holger Rune, nr 4 w turnieju. Lepszy był Hiszpan Roberto Carballes Baena, który wygrał 6:3, 4:6, 6:3, 6:2 i – warto zapamiętać – przyjedzie we wrześniu na challenger ATP do Szczecina. Duńczyk wspomniał, że chyba go w Nowym Jorku nie lubią, skoro kazali grać na bocznym korcie, ale zaraz dodał, że nie to było przyczyną porażki, tylko umiejętności rywala.

Dla Amerykanów liczą się swoi i z tego powodu Laura Siegemund, pokonana w trzech setach przez Gauff, żaliła się na publiczność, która źle potraktowała Niemkę za zbyt wolną grę. W środę Gauff zmierzy się z Rosjanką Mirrą Andriejewą.

Iga Świątek pokazała kibicom i rywalkom, że potrafi wystartować w Wielkim Szlemie bez opowieści o zwyczajowych trudach pierwszych meczów i stresach zapoznawania się ze stadionem im. Arthura Ashe’a. Po prostu wyszła na kort, zrobiła swoje w 58 minut, wygrywając z Rebeccą Peterson 6:0, 6:1 i z uśmiechem rzekła, że była to „miła pierwsza runda”.

– Czasami czujesz większą presję, bo nie masz jeszcze rytmu i łatwo cię rozproszyć. Kiedy grałam pierwsze mecze US Open, zawsze czułam, że dużo się dzieje, i trudniej było mi się skupić. Teraz tego nie było, ponieważ kilka razy ćwiczyłam na korcie centralnym. Przyzwyczaiłam się – mówiła Polka.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Hubert Hurkacz wciąż mocno stoi na ziemi. Powalczy o ćwierćfinał w Rzymie
Tenis
Ania postawiła się Idze. Świątek jednak zwyciężyła
Tenis
Zmierzch imperium Rafaela Nadala. Czy zagra w Roland Garros?
Tenis
Został mu jeszcze Novak Djoković. Hubert Hurkacz pokonał Rafaela Nadala
Tenis
Iga Świątek nie dała się sprowokować. Polka w czwartej rundzie w Rzymie