Ostatnimi laty kanadyjskie przystanki WTA i ATP Tour to stała atrakcja tej części sezonu. Kanadyjczycy wpadli na niezły pomysł, by corocznie zamieniać miejsca startu pań i panów, zatem w latach nieparzystych tenisistki jadą do Montrealu, tenisiści do Toronto, za rok będzie odwrotnie.
Termin jest dobry – Wielki Szlem w Nowym Jorku blisko, w sam raz, by w mocnym towarzystwie wziąć należyty rozpęd do US Open. Gdyby nie poszło, to tydzień później jest możliwa poprawka w Cincinnati. Oba turnieje rozgrywane w tym samym terminie (7–13 sierpnia) pod ogólnym szyldem Canadian Open (wypełnionym także przez sponsorów tytularnych) mają zatem prestiżową rangę WTA/ATP 1000 i w obu stawka zwykle jest już mocna, choć niektórym trzeba więcej czasu na odpoczynek po trudach gry na wimbledońskiej trawie.
Karolina Woźniacka wraca do tenisa
Panie pojawią się w ośrodku tenisowym o przyjemnej dla polskich kibiców nazwie IGA Stadium (lub z francuska Stade IGA), z kortem centralnym mieszczącym prawie 12 tysięcy widzów (o takiej samej nazwie jak cały obiekt), ale nie jest to wyraz uznania dla naszej liderki rankingu światowego, tylko obowiązek wynikający z kontraktu sponsorskiego. IGA to duża amerykańska sieć marketów spożywczych, działająca w ponad 41 krajach.
Czytaj więcej
Polak przegrał po zaciętej, blisko trzygodzinnej walce z Michaelem Mmohem (3:6, 7:6, 6:7) i to Amerykanin awansował do 1/8 finału turnieju w stolicy Stanów Zjednoczonych.
W puli nagród jest 2,7 mln dol., 454,5 tys. weźmie mistrzyni. Drabinka liczy 64 miejsca (czyli do finału prowadzi sześć rund, dla ośmiu najlepszych pierwsza jest wolna), Polka jest rozstawiona najwyżej, za nią są Arena Sabalenka i Jelena Rybakina. Iga Świątek w kanadyjskich startach na razie nie przekroczyła granicy trzeciej rundy, więc ma co poprawiać. Po piątkowym losowaniu wiadomo, że pierwszą rywalką polskiej tenisistki będzie lepsza w meczu Karoliny Pliskovej z Lin Zhu.