Najpierw miał być mecz pokoleń i był, chociaż zapewne inny, niż można było sobie wyobrażać. Po dwóch bardzo interesujących setach, w których Serb i Hiszpan pokazali wszystkie mocne strony – z jednej była profesorska dojrzałość wzbogacona o nienaganne przygotowanie fizyczne, z drugiej żywioł młodości i trochę nieokiełznana chęć popisywania się wspaniałymi zagraniami z każdego miejsca kortu – rywalizację zniszczyły skurcze, jakie dopadły Alcaraza.
Dwa razy Hiszpan prosił o pomoc medyczną, lecz te interwencje niczego nie zmieniły – Djoković dostał szansę szybszego zakończenia rywalizacji i ją w pełni wykorzystał. Widowisko, wobec widocznej przewagi Novaka, zgasło, końcowy wynik: 6:3, 5:7, 6:1, 6:1 dla Serba. Żal było patrzeć na cierpiącego Carlosa Alcaraza z trudem idącego do siatki po przegranej piłce meczowej.
34. wielkoszlemowy finał Djokovicia
Paryż czekał na ten mecz prawie dwa tygodnie, dostał pół meczu o jakim można było marzyć. Te dwa sety pobudziły wyobraźnię i cieszyły każdego, kto lubi tak energetyczny tenis, w którym harmonijnie łączyła się wybuchowa moc uderzeń z szybkością i elastycznością ruchów grających oraz ich niebanalnymi wyborami taktycznymi. Lekką przewagę z początku miał ten starszy, bardziej wyrafinowany i obyty z meczami na takim poziomie, choć serc paryskiej widowni, mimo późniejszych grzecznych słów pod adresem rywala, raczej nie zdobył.
Czytaj więcej
W lecie skończy 27 lat. Jedna z dziesięciu Czeszek w pierwszej setce rankingu WTA. Finał w Paryżu to szczyt jej przerywanej przez kontuzje kariery, wcześniej grała w półfinale Australian Open i dwóch ćwierćfinałach Wimbledonu. Pseudonim: Mucha.
Kiedy na początku trzeciego seta hiszpański mistrz US Open zasygnalizował, że potrzebuje pomocy przy prawej łydce i rozpoznano, że to skurcz, musiał czekać zgodnie z regułami wielkoszlemowymi do zmiany stron. Nie czekał, a to oznaczało łatwo wywalczone prowadzenie Djokovicia oraz buczenie widzów. Druga interwencja niczego nie zmieniła, ten i kolejny set Carlitos przegrał dość szybko, dostając owację po wygraniu gema przy stanie 0:5 w ostatnim secie.