W pierwszych dwóch rundach Świątek wygrywała 6:4, 6:0, więc też się specjalnie nie namęczyła, ale to co zrobiła w sobotę, pokazało jej siłę. Tak jednostronne spotkania w III rundzie turnieju wielkoszlemowego zdarzają się niezwykle rzadko, w końcu na ogół nie docierają tam przypadkowi tenisiści.
Tym razem wyglądało to inaczej, a rywalka Świątek chyba nie udźwignęła stawki spotkania. Dla Chinki (80. WTA) mecz z Igą Świątek na tym etapie French Open to życiowe osiągnięcie i wyglądało, jakby stawka pojedynku i rywalka po drugiej stronie siatki kompletnie ją przytłoczyły. Polka bezwzględnie to wykorzystała.