Było nieco inaczej, gdyż po raz pierwszy Iga Świątek zagrała mecz późnym wieczorem, a właściwie już nocą – panie kończyły mecz po 1. czasu hiszpańskiego. Zmiana warunków oznaczała także kilka nowości w znanym od kilku dni scenariuszu wydarzeń na korcie w Magicznym Pudełku. Polka po raz pierwszy wygrała w trzech setach.
Już początek był odrobinę nerwowy, bo pierwszy gem, przy serwisie Igi, wygrała Rosjanka. Podtrzymała to prowadzenie kilka minut, ale na przejście od stanu 3:1 dla Aleksandrowej do 4:3 dla Świątek nie trzeba było długo czekać. Doskonałe serwisy Igi, długie piłki pod linię końcową, regularność w wymianach i żadnej niespodzianki nie widziano, choć Jekaterina próbowała wzmocnić returny i więcej ryzykować, ale żadnych zysków z tego pomysłu nie miała.