Caja Magica, czyli Magiczne Pudełko, konkretnie widownia kortu numer 3, miała do oglądania w spotkaniu Polaka z Hiszpanem niemało doskonałych akcji. Mecz oglądało się dobrze, nawet jeśli deszcz przerwał grę w pierwszym secie na pół godziny i trzeba było zasunąć dach.
Raz był górą znakomicie biegąjący i dynamiczny „Foki", innym razem doskonale serwował i z polotem atakował przy siatce „Hubi". Publiczność, w zdecydowanej większości kibicujca tenisiście z Malagi, zobaczyła pierwszy set przegrany przez Alejandro w chwili słabości w 10. gemie, potem emocjonowała się prowadzeniem Davidovicha Fokiny 5:1 w drugim secie oraz pięknym, lecz nieudanym pościgiem Polaka.