Wielki finał męski zakończył się jak w znanym, choć zmodyfikowanym powiedzeniu Gary’ego Linekera o niemieckich piłkarzach: „Grają wszyscy, a na końcu wygrywa Novak”. Niewiele wyszło z zapowiedzi, że będzie to skuteczna walka młodego pokolenia ze starym, że włoski serwis zwycięży serbski return, że Matteo Berrettini dorósł do pierwszej wygranej w Wielkim Szlemie.
Na tle zdyscyplinowanego i niezmiennie wszechstronnego tenisa Djokovicia, ataki Włocha wydały się zbyt schematyczne, zestaw narzędzi do pokonania mistrza zbyt ubogi. Serb od dawna nie kryje przed światem wielkich ambicji, które dwudzieste zwycięstwo wielkoszlemowe, czyli dorównanie Rogerowi Federerowi i Rafaelowi Nadalowi, wcale nie wyczerpuje.