Zwycięstwo najstarszej z uczestniczek turnieju (37 lat) nad obecną mistrzynią Wimbledonu i posiadaczką tytułu tenisistki 2017 roku przyjęto z należnym Venus szacunkiem.
Siostra Sereny znów pokazała hart ducha i spokój w walce ze znacznie młodszymi rywalkami, nawet jeśli one, jak Hiszpanka (i wcześniej Jelena Ostapenko), mają siłę i talent na wielkoszlemową miarę. Wspominano oczywiście, że to udany rewanż za finał tegorocznego Wimbledonu, ale Venus patrzy na sport ze znacznie większym dystansem. – Nie zamierzam oglądać w piątek żadnych meczów, bo naoglądałam się tenisa przez cały rok – stwierdziła krótko, gdy pytano, czy będzie śledzić półfinałowe rywalki.