Dyrektor generalny Francuskiej Federacji Tenisowej (FFT) Jean-Francois Vilotte nie ma wątpliwości: – Najwyższy czas coś zrobić. Etyka sportu jest w niebezpieczeństwie. To problem tak samo ważny jak walka z dopingiem.
Francuscy działacze są zdania, że kroki muszą być zdecydowane, a kary surowe – nawet 50 tys. euro dziennie grzywny za łamanie nowych reguł. Na początek wybrali trzech popularnych bukmacherów internetowych: Ladbrokes, Betfair i Bwin. Do europejskich sądów skierowali pozwy, w których żądają pełnego zakazu obstawiania meczów Roland Garros 2008.
Pierwszy będzie rozpatrywany 11 kwietnia w Liege, europejskiej siedzibie wszystkich trzech pozwanych firm. Według FFT wygrane sprawy staną się odstraszającym przykładem dla setek mniejszych operatorów internetowych proponujących podobne usługi. Ustanowienie precedensu może także pomóc w wygraniu spraw skierowanych do sądu przez organizatorów turnieju Roland Garros w Paryżu przeciw firmom Unibet i Expekt, które już zaproponowały internautom zakłady na majowe mecze w Paryżu. Podobna akcja prawna FFT szykowana jest także w Niemczech.
Działacze federacji podają dwa argumenty za swymi działaniami. Pierwszy jest znany od lat: ryzyko nielegalnego ustalania wyników meczów tenisowych rośnie wprost proporcjonalnie do liczby zakładów i wielkości związanych z nimi sum. A są ogromne. Francuzi oszacowali, że podczas ubiegłorocznego turnieju Masters Series w hali Bercy obroty bukmacherów sięgnęły 750 mln euro, średnio wychodziło ok. 15 mln euro na mecze finałowych rund. Zakłady przyjmowało ok. 150 firm. Tylko Betfair miała 230 mln obrotów.
750 mln euro wyniosły obroty bukmacherów podczas ostatniego turnieju ATP Masters w Paryżu