Zwycięstwo w samo południe

Agnieszka Radwańska jeszcze nie przegrała seta w Indian Wells. W meczu o półfinał pokonała Jelenę Dementiewą 6:4, 6:3

Aktualizacja: 18.03.2010 02:15 Publikacja: 18.03.2010 02:08

Agnieszka Radwańska

Agnieszka Radwańska

Foto: AFP

Polka umie grać z Rosjanką, nie bez przyczyny po sześciu spotkaniach prowadzi 4-2. Wie, że nie musi się bać jej serwisu, że dorównuje jej szybkością, przeważa przy siatce, trochę musi się martwić tylko wtedy, gdy sama słabo zaserwuje lub pozwoli rywalce na mocną grę z głębi kortu.

W środę na korcie centralnym Indian Wells ten bilans wzajemnych przewag i słabości wypadł nawet lepiej niż zazwyczaj. Słońce prażyło, palmy nie rzucały cienia, wiatr nie chłodził głów, a Radwańska zmuszała przeciwniczkę do biegania i nie ustąpiła w wymianach ani o krok.

Wygrała przede wszystkim dlatego, że świetnie wyczuwała grę rywalki. Umiała popsuć jej plany i prawie bezbłędnie realizować swoje. Taki spokój i pewność gry Agnieszki są najbardziej niebezpieczne. Wtedy nawet strata gema serwisowego nie musi oznaczać kłopotów, w następnym gemie wszystko jest do odrobienia.

Tak było w połowie pierwszego seta. W drugim to Rosjanka goniła, ale piłki i rakieta jej nie słuchały. Gdy na początku seta przegrała niezwykłą wymianę, w której było kilkanaście odbić zza końcowej linii, potem przebieżki do siatki, loby, skróty i co tylko jeszcze można sobie wyobrazić, chyba straciła wiarę.

Jeszcze walczyła, jeszcze się starała, ale trudno gra się w upale z Polką, która widzi, kiedy zagrać loba pod słońce, świetnie opanowała odbijanie piłek w obronie i ukarze za każdy brak precyzji lub niewłaściwy ruch.

Turniej w Indian Wells już przyniósł Radwańskiej największe tegoroczne zyski: 150 tys. dolarów premii i 450 pkt rankingowych. Tyle nie dał Polce nawet półfinał w Dubaju. Na drodze do finału stanie Chinka Jie Zheng lub polska Dunka Carolina Wozniacki.

Polka umie grać z Rosjanką, nie bez przyczyny po sześciu spotkaniach prowadzi 4-2. Wie, że nie musi się bać jej serwisu, że dorównuje jej szybkością, przeważa przy siatce, trochę musi się martwić tylko wtedy, gdy sama słabo zaserwuje lub pozwoli rywalce na mocną grę z głębi kortu.

W środę na korcie centralnym Indian Wells ten bilans wzajemnych przewag i słabości wypadł nawet lepiej niż zazwyczaj. Słońce prażyło, palmy nie rzucały cienia, wiatr nie chłodził głów, a Radwańska zmuszała przeciwniczkę do biegania i nie ustąpiła w wymianach ani o krok.

Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu
Tenis
Billie Jean Cup w Radomiu. Jak wygrać bez Igi Świątek?
Tenis
Katarzyna Kawa w formie tuż przed turniejem w Radomiu
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Tenis
Billie Jean King Cup. Belinda Bencic nie przyjedzie do Radomia