Zdrowie przede wszystkim

Wiera Zwonariowa, Jelena Janković i Venus Williams wygrały pierwsze mecze. Agnieszka Radwańska pisze wideoblogi

Aktualizacja: 05.11.2008 15:13 Publikacja: 04.11.2008 22:31

Jelena Jankovic podczas turnieju w Dubaju, 29 II 2008

Jelena Jankovic podczas turnieju w Dubaju, 29 II 2008

Foto: AFP

Swietłana Kuzniecowa jest zmęczona. To norma w historii jej udziału w Masters. W żadnym z trzech poprzednich startów w mistrzostwach WTA Rosjanka nie przeszła rundy eliminacyjnej. Zdaje się, że za czwartym razem może być podobnie.

Trafiła na dobry dzień Zwonariowej, ale to nie tłumaczy wszystkich słabych zagrań, niepewności i braku wiary w sukces. Od początku widać było, która z Rosjanek jest szybsza i dokładniejsza. Pierwsze przełamanie serwisu Kuzniecowej przyszło w czwartym gemie, następne w ósmym i już było po pierwszym secie. Zwonariowa prowadziła 2:0 w drugim, jeszcze widzowie zobaczyli kilka zrywów jej rywalki, ale remis 2:2 był ostatnim w meczu. 6:2, 6:3 i debiutantka mogła doliczyć do konta 100 tys. dolarów premii.

Stawiać na półfinałowy awans najniżej rozstawionej tenisistki w turnieju jest może za wcześnie, ale Wiera rzeczywiście ma przewagę, o której mówią fachowcy – ze względu na przerwę i leczenie kontuzji w środku sezonu jesienią miała i chyba nadal ma zdrowie do gry.

Swietłana pewnie marzy, żeby ten rok już się skończył, bo niby unikała kontuzji, grała solidnie, lecz przegrała we wszystkich pięciu finałach turniejów WTA, w jakich występowała, i spadła z drugiego (jeszcze za obecności Justine Henin) na siódme miejsce na świecie.

Jedynym jej sukcesem, przyznajmy, że umiarkowanym, okazało się zwycięstwo w wiosennej pokazówce w Warszawie. Wyjazd z akademii Sanchezów w Hiszpanii do Rosji, pod opiekę dawnej sławy tenisa radzieckiego Olgi Morozowej, wydaje się zatem uzasadniony, jeśli od stycznia mamy oglądać na kortach dawną energiczną kobietę, a nie jej wersję doskonale obrazującą, czym jest smutek słowiańskiej duszy.

Otwarcie było rosyjskie, środek wieczoru zajęły Serbki, ale nie na długo. Obecna liderka rankingu na siedem poprzednich meczów z Aną Ivanović wygrała tylko raz, w 2006 roku, lecz wyniki ostatnich turniejów sugerowały, że nadchodzi czas Jeleny Janković. Potwierdzenie przyszło szybko – 3:0 i 6:3 w pierwszym secie. W kolejnym przy stanie 5:3 dla rywalki Ivanović poprosiła o pomoc lekarza, ale poza rozmową żadnej akcji medycznej nie było.

Uwagę zwracał trochę dziwny serwis Any, bardziej zza ucha niż znad głowy, oraz plaster na prawym barku, który być może był usprawiedliwieniem nierównej formy. Janković wygrała pewnie dziesiątego gema i mecz. W pamięci zostanie zwieszona głowa pokonanej i jej skrzywiona twarz pod ręcznikiem.

Dzień zakończyła udanie Venus Williams. Na początku przegrywała z Dinarą Safiną 3:5, lecz potem miała już odpowiedź na wszystkie pomysły Rosjanki.

Agnieszka Radwańska, choć we wtorek nie musiała nikogo zastępować, nie czuła się bezrobotna. Wzięła mikrofon do ręki, stanęła przed kamerą i zaczęła prowadzić wideoblog.

Pierwsze dwa odcinki już zamieszczono na stronie internetowej [link=http://www.sonyericssonwtatour.com/2/multimedia/default_video.asp]www.sonyericssonwtatour.com[/link]. Wynika z nich, że dobrze być rezerwową.

[ramka][ul][li] GRUPA BIAŁA: • W. Zwonariowa (Rosja, 8) – S. Kuzniecowa (Rosja, 6) 6:2, 6:3 • J. Janković (Serbia, 1) – A. Ivanović (Serbia, 4) 6:3, 5:4 [/li][/ul][ul][li] GRUPA KASZTANOWA: • V. Williams (USA, 7) – D. Safina (Rosja, 2) 7:5, 6:3 [>]DZIŚGRAJĄ (od 15): • Ivanović – Zwonariowa • J. Dementiewa (Rosja, 5) – V. Williams • Safina – S. Williams (USA, 3)[/li][/ul][i]Turniej pokazuje Eurosport[/i][/ramka]

Swietłana Kuzniecowa jest zmęczona. To norma w historii jej udziału w Masters. W żadnym z trzech poprzednich startów w mistrzostwach WTA Rosjanka nie przeszła rundy eliminacyjnej. Zdaje się, że za czwartym razem może być podobnie.

Trafiła na dobry dzień Zwonariowej, ale to nie tłumaczy wszystkich słabych zagrań, niepewności i braku wiary w sukces. Od początku widać było, która z Rosjanek jest szybsza i dokładniejsza. Pierwsze przełamanie serwisu Kuzniecowej przyszło w czwartym gemie, następne w ósmym i już było po pierwszym secie. Zwonariowa prowadziła 2:0 w drugim, jeszcze widzowie zobaczyli kilka zrywów jej rywalki, ale remis 2:2 był ostatnim w meczu. 6:2, 6:3 i debiutantka mogła doliczyć do konta 100 tys. dolarów premii.

Tenis
Brąz cenniejszy niż złoto. Iga Świątek bierze rewanż za igrzyska
Tenis
Indian Wells. Rozpędzona Iga Świątek
Tenis
Raj zamienił się w piekło. Hubert Hurkacz przegrywa w Indian Wells
Tenis
WTA w Indian Wells. Iga Świątek w najlepszym wydaniu. Jest jedno ale
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Tenis
Indian Wells. Iga Świątek jak ekspres, błyskawiczny awans
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń