Cztery zwycięstwa w Eastbourne, ostatnie w finale nad Amerykaninem Travisem Parrottem i Słowakiem Filipem Polaskiem 6:4, 6:4, do tego 250 pkt rankingowych i 22,75 tys euro. Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski po ponad roku wygrali swój dziewiąty turniej deblowy.
– To był dla nas zadziwiający tydzień. Wygraliśmy wcześniej na trawie tylko cztery mecze. Dobrze, że już zaczyna się Wimbledon, pojedziemy tam wreszcie z nadzieją – powiedział Matkowski. Fyrstenberg przypomniał, że podstawą sukcesu stało się zwycięstwo na początek nad parą nr 1: Lukasem Dlouhym i Leanderem Paesem, mistrzami z kortów Rolanda Garrosa.
Gdy Polacy grali o tytuł, były już znane wyniki losowania drabinek turniejowych w Wimbledonie. – Nie patrzymy za daleko. Amerykanie Scott Lipsky i Eric Butorac to dobra para, trzeba wierzyć, że wygramy, choć może być trudno – oświadczył Matkowski. Wie, co mówi, w Wimbledonie nigdy nie przeszli drugiej rundy.
Los dał Agnieszce Radwańskiej (11. WTA) w pierwszej rundzie Hiszpankę Marię Jose Martinez Sanchez (44.). W trzeciej rundzie na drodze Polki może się pojawić Jelena Janković (6.), a następnie Venus Williams (3.). Urszula Radwańska (71.) zagra najpierw ze Słowenką Masą Zec Peskirić (93.), a Marta Domachowska (112.) z kolejną Hiszpanką, Anabel Mediną Garrigues (20.). Siostry Williams, które w ostatnich dziewięciu latach zdobywały tytuł siedem razy, mogą się spotkać tylko w finale.
Rafael Nadal nie zdążył wyleczyć kontuzjowanego podczas French Open kolana i nie będzie bronił tytułu w Londynie. Był rozstawiony z nr 1, teraz najwyższy numer otrzyma Roger Federer , a miejsce Hiszpana w turniejowej drabince zajmie Argentyńczyk Juan Martin del Potro. Absencja Nadala zwiększa szanse Federera na kolejny wimbledoński sukces. Rosną także szanse powrotu Szwajcara na pozycję lidera rankingu ATP.