W sobotę najpierw na kort centralny wyszły singlistki. W pierwszym półfinale zagrały Sramkova (198. w rankingu WTA) i Irina Maria Bara, rozstawiona z nr 4 (165. WTA). Lepiej rozpoczęła rywalizację reprezentantka Rumunii, lecz po jednej z wymian upadła na kort, uszkodziła nadgarstek i od tej chwili o przewagę było jej coraz trudniej. Bara zdołała jeszcze wygrać pierwszego seta 6:4, lecz w drugim, przy stanie 4:3 dla słowackiej rywalki Rumunka skreczowała.
Miejsce w niedzielnym finale zdobyła również bardzo utalentowana nastolatka z Ukrainy – Marta Kostiuk (206. WTA). Grała z rozstawioną z nr 2 Amerykanką Allie Kiick (150. WTA). Ten trzysetowy, niezwykle zacięty, trwający 2 godziny i kwadrans mecz wygrała Kostiuk 6:7 (2-7), 6:3, 6:4.
– Nie poddałam się po pierwszym secie, chociaż grałam nerwowo i nie pokazywałam najlepszego tenisa. Byłam rozczarowana, ale walczyłam do końca i udało się – podsumowała spotkanie Marta Kostiuk, juniorska mistrzyni Australian Open 2017.
Podsumowaniem ciekawej soboty w turnieju Bella Cup 2019 był finał gry podwójnej. Para Rebeka Masarowa (Hiszpania) i Rebecca Sramkova (Słowacja) pokonały Robin Anderson (USA) i Anhelinę Kalininę (Ukraina) 6:4, 3:6, 10-4.
– Nie grałam w tak dużym turnieju od dawna, ponieważ byłam kontuzjowana. Dojście na szczyt w deblu, mimo porażki w singlu, to dobre uczucie – powiedziała po meczu Masarova (638. WTA), która urodziła się w Bazylei, ma tatę Słowaka i mamę Hiszpankę. Do ubiegłego roku reprezentowała w tenisie Szwajcarię, teraz gra w barwach hiszpańskich.