Mirosław Żukowski z Paryża
Na pytanie dziennikarza, czy nie jest za wcześnie, by porozmawiać o Wimbledonie odpowiedział z uśmiechem: „Nigdy nie jest za wcześnie, dla mnie to główny cel sezonu, w Londynie chcę grać najlepiej i wygrać. W tym roku sytuacja jest trochę inna, bo przerwa między Roland Garros a Wimbledonem została wydłużona o tydzień. Teraz odpocznę, a potem będzie już Halle i Wimbledon" - mówił Szwajcar.
Federer nie zdecydował jeszcze czy zobaczy środowy mecz Novaka Djokovicia z Rafaelem Nadalem. „Nie wiem, gdzie będę po południu, nie jestem pewien, czy będę oglądał telewizję. Ale kto wie..." - powiedział na pożegnanie z Paryżem. Dyrektor turnieju Gilbert Ysern tłumaczył się natomiast z tego jak doszło do wypadku podczas meczu Kei Nishikoriego z Jo - Wilfriedem Tsongą (trzymetrowy kawałek blachy spadł na widzów na korcie centralnym po mocnym podmuchu wiatru).
„Nigdy czegoś takiego nie widziałem przez 30 lat pracy przy tym turnieju. Ten fragment miał chronić tablicę i wielki ekran telewizyjny przed tym, co mogą na nim zostawić gołębie. Oczywiście wypadek taki nie powinien się zdarzyć, poszkodowane zostały trzy osoby. Dwie z nich, w tym chłopiec, który kibicował Tsondze wróciły na trybunę, gdy okazało się, że nic im nie jest, a trzecia osoba ma ranę przedramienia i została przewieziona do szpitala" - mówił Ysern. Trzeba powiedzieć wyraźnie - organizatorzy mieli wielkie szczęście w tym nieszczęściu.