Dzień czwarty turnieju miał przebiegać pod hasłem: będzie deszczyk, będzie dreszczyk, ale żeby aż tak się działo, nie przypuszczano. Jednak od pierwszej piłki spotkania Brown – Nadal można było dostrzec oznaki słabości Hiszpana, choć pewnie nie każdy w nią wierzył, albo nie chciał wierzyć.
Niemiecki Jamajczyk, nr 102 na świecie, wygrał z Hiszpanem 7:5, 3:6, 6:4, 6:4. Wszystko na korcie centralnym. Kto to Dustin Brown wyjaśniać polskich kibicom chyba nie trzeba, znają go z naszych krajowych turniejów, w 2014 roku np. jako mistrza Pekao Szczecin Open. Postać barwna, życiorys niebanalny (tenis z Jamajki go nie chciał, przygarnęła ojczyzna matki), Bob Marley wytatuowany na lewym boku, dredy jak należy, kolczyki w nadmiarze, tenis nieobliczalny, choć zwykle w zderzeniu z siłą gry największych – nieskuteczny.