Skład Masters poznaliśmy w czwartek wczesnym popołudniem, gdy Carla Suarez Navarro gładko przegrała ćwierćfinał turnieju w Moskwie i otworzyła drzwi ostatniej finalistce, Lucie Safařovej. Poza Czeszką już nikt nie czekał: Simona Halep zapewniła sobie awans na początku września, Maria Szarapowa chwilę po niej, miesiąc później, 8 października, w swe urodziny pewność gry w Singapurze miała Garbine Muguruza, niedużo później Petra Kvitova.
Po nich była Radwańska, gdy niespełna tydzień temu wygrała turniej w Tiencinie, następnie Andżelika Kerber. W Moskwie już po jednym zwycięstwie (przy porażkach potencjalnych rywalek) zaproszenie do Singapuru zdobyła Flavia Pennetta, wreszcie Safařova. Pierwszą rezerwową została Timea Bacsinszky, drugą Venus Williams.
Kobiety po przejściach
Jest zatem osiem wspaniałych (plus osiem debli z Martiną Hingis i Sanią Mirzą na czele), choć trochę zmęczonych i niepewnych formy, ale chyba każda z nadzieją na tytuł, skoro nie ma mistrzyni Masters sprzed roku – Sereny Williams. Liderka rankingu WTA nie zdobyła w Nowym Jorku Wielkiego Szlema, z tej i zapewne innych przyczyn trzy tygodnie temu odmówiła gry do końca sezonu, łącznie z finałami WTA. Powróci na Puchar Hopmana.
Bez Sereny turniej o bardzo długiej nazwie oficjalnej – BNP Paribas WTA Finals Singapore presented by SC Global – traci pod względem sportowym, ale można przypuszczać, że organizatorzy przesadnie martwić się nie będą. Nie ma powodów do narzekań, gdy pula nagród wzrosła z 6,5 do 7 mln dolarów, gdy mistrzyni wygrywająca wszystkie spotkania grupowe wyjedzie z czekiem na 2,36 mln, a uczestniczka, która przegra wszystkie mecze, dostanie 151 tys. na otarcie łez, gdy gościnny Singapur zapewnia królewskie przyjęcie i niezwykle bogatą dziesięciodniową fiestę dla uczestniczek i osób towarzyszących. Treningi, zawody dawnych mistrzyń i wschodzących gwiazdek, wykłady sław trenerskich, liczne imprezy specjalne, z koncertem Palomy Faith włącznie, zaczynają się już od piątku.
Oceniać siłę ósemki trudno, bo większość z wielkich dam tenisa niechętnie wychodziła ostatnio na kort. Która mogła, oszczędzała siły. Halep ostatni mecz zagrała 3 października, przegrywając pierwszą rundę w Pekinie, podobnie Kvitova – jesienią uzasadnienie medyczne absencji uzyskać łatwo. Szarapowa praktycznie zakończyła starty po Wimbledonie, potem leczyła kontuzje i promowała sponsorów. Wrześniowy powrót Rosjanki w Wuhanie skończył się katastrofą – odnowieniem urazu w pierwszym meczu. Muguruza walczyła – finał w Wuhanie, tytuł w Pekinie – z tej przyczyny o jej możliwościach mówi się dużo.