Hurkacz (36. ATP) grał w stolicy Japonii z Lucasem Pouille (24. ATP), przegrał 4:6, 3:6. Kto pamiętał wcześniejsze tegoroczne zwycięstwa Polaka z Francuzem w Indian Wells i Madrycie, mógł czuć się nieco zawiedziony.
Najlepszy polski singlista zgłosił się jeszcze w Tokio do gry podwójnej, zagra w nim z Benoitem Paire, los dał im za pierwszych przeciwników także Francuzów: Nicolasa Mahuta oraz Edouarda Rogera-Vasselina. Po tym starcie Hubert Hurkacz jedzie do Szanghaju na przedostatni w tym roku turniej z cyklu ATP Masters 1000 (od 6 do 13 października). Tam także będzie deblistą w parze z Paire.
Druga polska rakieta – Kamil Majchrzak (86. ATP) miał w azjatyckim planie grę w eliminacjach w Pekinie i Szanghaju, ale choroba żołądka kazała mu przerwać wcześniejszy turniej w Chengdu i wrócić na najbliższe tygodnie do Polski. Może pojawi się na kortach w połowie października w Antwerpii.
W akcji pozostał w Pekinie deblista Łukasz Kubot, jak zawsze z Marcelo Melo). Polak z Brazylijczykiem są rozstawieni w China Open z nr 2 (debel nr 1 to Kolumbijczycy Juan Sebastian Cabal i Robert Farah), są obrońcami tytułu zdobytego rok temu na kortach centrum olimpijskiego w stolicy Chin. Potem, jak większość mocnych tenisistów o tej porze roku – zagrają w Szanghaju.
W polskim tenisie kobiecym na razie lekki zastój, choć Magda Linette (41. WTA) przeszła ładnie eliminacje China Open 2019 w Pekinie – pokonała po 6:2, 6:1 Amerykankę Kristie Ahn (88. WTA) i Brytyjkę Heather Watson (125. WTA). W pierwszej rundzie przegrała jednak ze Sloane Stephens (USA, 15. WTA) 5:7, 3:6. Polka ma jeszcze w azjatyckich planach turniej WTA w Tiencinie od 6 października.