Polka zaczęła mecz nerwowo, słabo serwowała, ale od początku było widać, że gdy opanuje stres, nie powinna mieć kłopotów, gdyż uderzała piłkę dużo mocniej od drobnej Kolumbijki.
W ćwierćfinale seniorskiego turnieju kobiet niespodzianka, ale tylko z pozoru - Karolina Woźniacka (polska Dunka, nr 11) przegrała z 19 - letnią Jeleną Ostapenko (rosyjska Łotyszka, 47 WTA) 6:4, 2:6, 2:6. Był to już ich czwarty mecz i we wszystkich triumfowała Łotyszka, w tym dwukrotnie w tym roku (w Charleston i Pradze). Szczególnie symptomatyczny był ostatni gem - serwowała dziewiętnastolatka, można było się spodziewać, że zadrży jej ręka, ale nic z tego. Ostapenko zagrała wspaniale, Woźniacka nie miała żadnych szans i pożegnała się z turniejem.
W pojedynku Kristiny Mladenovic (13) - Francuzki rozmawiającej z rodzicami po serbsku i Timey Bacsinszky - Szwajcarki rozmawiającej z matką po węgiersku, lepsza była ta druga. Bacsinszky (30) wygrała 6:4, 6:4. Dwa lata temu Szwajcarka w półfinale o mało nie pokonała Sereny Williams, roku temu była w ćwierćfinale, jak z tego widać z Paryżem jej po drodze.
Z powodu deszczu nie rozegrano we wtorek żadnego z zaplanowanych ćwierćfinałów mężczyzn i w związku z tym zrobiła się superśroda, z której zadowoleni będą kibice, którzy kupili bilety na ten dzień na dwa główne korty.
Program środowych ćwierćfinałów (początek meczów o 11.00):