Alpejski Oktoberfest. Zimowy Puchar Świata znów rusza w październiku

Alpejski Puchar Świata zaczyna się w ten weekend. Październikowy termin giganta w Sölden od lat budzi wątpliwości, ale ważniejszy jest biznes.

Publikacja: 24.10.2024 05:45

Rettenbach znów ugości najlepszych alpejczyków świata

Rettenbach znów ugości najlepszych alpejczyków świata

Foto: Adobe Stock

Komunikat Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) sprzed kilku dni brzmiał optymistycznie: „Stan zaśnieżenia trasy na lodowcu Rettenbach jest satysfakcjonujący”.  Dalej mogliśmy przeczytać, że obfite opady, do których przyczynił się huragan Boris, spowodowały, że już w połowie września na wysokości ponad 2 tys. m n.p.m. zaległa dwumetrowa warstwa naturalnego śniegu.

Najlepsi narciarze zjechali więc do Sölden, gdzie trenują od ponad tygodnia. Trudno się dziwić. Tam nigdy nie było problemów, nie trzeba było korzystać z dodatkowego naśnieżania, bo zawody odbywają się na lodowcu. Pytanie, czy lodowiec stanowiący ważne ogniwo alpejskiego ekosystemu nie powinien być oszczędzany?

Czytaj więcej

Kolejny mundial na pustyni. Arabia Saudyjska zorganizuje piłkarskie mistrzostwa świata

Nieustanne zdziwienie budzi zarówno jego intensywna eksploatacja, jak i wczesnojesienny termin inauguracji zawodów Pucharu Świata, po tym weekendzie alpejczyków czeka niemal już tradycyjna, miesięczna przerwa w startach.

Alpejczycy piszą list, bo chcą ratować zimę

Narciarze o swoim sporcie myślą poważnie. Widzą, jakie problemy stwarza ocieplenie klimatu. Czują to często na własnej skórze, gdy organizatorzy odwołują zawody z powodu braku śniegu. „Natural Climat Change” uważa, że 53 proc. europejskich stacji narciarskich w przypadku ocieplenia o 2 st. Celsjusza nie będzie miało śniegu.

Sztuczne naśnieżanie jest rozwiązaniem tylko pozornym, bo wymaga wody. Francuzi opublikowali badania, z których wynika, że przeciętny ośrodek narciarski potrzebuje 100 tys. metrów sześciennych wody po to, by dośnieżyć trasę zawodów Pucharu Świata. – Musimy przecież zapewnić takie same warunki pierwszemu i ostatniemu zawodnikowi – tłumaczy Antoine Pin, prezes organizacji Protect Our Winters France. Głównymi rezerwuarami wody w górach są zaś lodowce, takie jak Rettenbach.

W ubiegłym roku ponad 140 przedstawicieli sportów narciarskich, w tym pięciokrotna zwyciężczyni klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Mikaela Shiffrin, podpisało apel do FIS. „Coraz więcej zawodów jest odwoływanych z powodu braku śniegu. Wkrótce sztuczne naśnieżanie na kilku klasycznych trasach nie będzie możliwe ze względu na wzrost temperatury” – czytaliśmy.

Czytaj więcej

Puchar Świata w narciarstwie alpejskim. Slalomem po ósmy kryształ

– Widzimy, że świat się zmienia i jak to wpływa na nasz sport. Chcę nadal robić to, co kocham. Musimy stworzyć warunki, aby to kontynuować nie tylko dla nas, ale także kolejnych pokoleń – mówi Norweg Aleksander Aamodt Kilde. Zarówno on, jak i inni sygnatariusze listu apelują o zmiany w kalendarzu (aby ograniczyć ślad węglowy generowany przez międzykontynentalne loty) oraz przesunięcie inauguracji sezonu co najmniej o miesiąc.

Startuje Puchar Świata w narciarstwie alpejskim. Biznes ważniejszy niż ekologia i sport

Na razie chęci do zmian nie widać. Gigant w Sölden ma w kalendarzu pozycję niezmienną od 2000 roku, choć start w połowie października to dla trenerów i sportowców trudny orzech do zgryzienia. Przygotowania trzeba rozpocząć w połowie lata, ale nie wiadomo gdzie, skoro – szanując ekologię – na europejskich lodowcach od czerwca do września trenować nie wypada.  Trzeba więc latać do Ameryki Południowej, zwiększając ślad węglowy.

Czytaj więcej

Joe Biden nagrodzi Polkę. Magdalena Łuczak i jej amerykański sen

Specjaliści od giganta formę muszą zbudować najpierw na październik, podczas gdy kolejne zawody czekają ich dopiero na przełom listopada i grudnia w Killington i Beaver Creak. W połowie listopada w fińskim Levi i austriackim Gurgl wystartują slalomiści.

Sölden w środowisku narciarskim oczywiście się przyjął. Ośrodek przed zawodami tętni życiem, atmosfera festynu przypomina austriacki Oktoberfest, a swoje stoiska mają tam największe marki narciarskie i prawdopodobnie o to właśnie chodzi. Firmom produkującym sprzęt zależy bowiem na tym, aby jeszcze przed zimą sprzedaż dostała dodatkowy impuls. Oni takie zawody mogliby obsługiwać nawet w wrześniu.

Jak słynny Austriak stał się Holendrem, a Norweg – Brazylijczykiem

Co roku w dniu zawodów na Rettenbach wspina się 5–10 tysięcy kibiców, a przecież trasa położona jest wysoko: start odbywa się 3040 m n.p.m., a metę wytyczono 2670 m n.p.m. Nachylenie dochodzi do 68 proc.

Czytaj więcej

Konkurs lotów w Planicy. Kryształy były dla innych

Start w takich warunkach to wyzwanie nawet dla najlepszych, jak Marcel Hirscher. Ośmiokrotny zdobywca Kryształowej Kuli zapowiedział powrót do rywalizacji po ośmiu latach przerwy, choć nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia jego startu już w Sölden. Hucznie informuje o tym jedynie Holenderska Federacja Narciarska, bo Hirscher będzie od tego roku reprezentował barwy kraju matki.

Narciarskie obywatelstwo zmienił również Lucas Pinheiro Braathen. 24-letni Norweg nie startował w ubiegłym roku, oficjalnie kończąc karierę. Pokłócił się z federacją o prawa do wizerunku. Teraz wraca jako Brazylijczyk, ta krew płynie w nim po matce.

Polskę w najbliższy weekend będą reprezentować jedynie Maryna Gąsienica-Daniel i Piotr Habdas. Magda Łuczak z powodu urazu wróciła po treningach do Polski.

Sporty zimowe
Kolejny wielki powrót w narciarstwie alpejskim. W wieku 40 lat
Sporty zimowe
Michał Niewiński pobił rekord Polski. Był o krok od medalu
Sporty zimowe
Sportowa zima już trwa. Polacy powalczą o medale w Montrealu
Sporty zimowe
Joe Biden nagrodzi Polkę. Magdalena Łuczak i jej amerykański sen
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Sporty zimowe
Puchar Stanleya. Historyczny sukces Florida Panthers