Komunikat Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) sprzed kilku dni brzmiał optymistycznie: „Stan zaśnieżenia trasy na lodowcu Rettenbach jest satysfakcjonujący”. Dalej mogliśmy przeczytać, że obfite opady, do których przyczynił się huragan Boris, spowodowały, że już w połowie września na wysokości ponad 2 tys. m n.p.m. zaległa dwumetrowa warstwa naturalnego śniegu.
Najlepsi narciarze zjechali więc do Sölden, gdzie trenują od ponad tygodnia. Trudno się dziwić. Tam nigdy nie było problemów, nie trzeba było korzystać z dodatkowego naśnieżania, bo zawody odbywają się na lodowcu. Pytanie, czy lodowiec stanowiący ważne ogniwo alpejskiego ekosystemu nie powinien być oszczędzany?