Reklama
Rozwiń
Reklama

Jest życie bez Zlatana Ibrahimovicia

Szwecja w ćwierćfinale po zwycięstwie nad Szwajcarią 1:0. Gol Emila Forsberga w 65. minucie. Dużo emocji, ale mało dobrego futbolu.

Aktualizacja: 03.07.2018 23:54 Publikacja: 03.07.2018 22:41

Jest życie bez Zlatana Ibrahimovicia

Foto: AFP

Szwecja, która w eliminacjach do mundialu zajęła w swojej grupie drugie miejsce (za Francją, a przed Holandią), a w barażach wyeliminowała Włochów, jest wśród ośmiu najlepszych reprezentacji świata.

Szwedzi byli już wicemistrzami (1958, na swoich stadionach), a na turnieju w USA zajęli trzecie miejsce. Mieli wtedy świetnych piłkarzy. W latach 50. słynny tercet GRE-NO-LI (Gren – Nordahl – Liedholm) w barwach AC Milan podbijał Serie A, w 90. grali Henrik Larsson, Martin Dahlin, Anders Limpar, Thomas Ravelli, Jonas Thern. Potem był Zlatan Ibrahimović, który z reprezentacją nie wywalczył żadnego trofeum.

Dziś Szwecja nie ma żadnego piłkarza, o którym moglibyśmy powiedzieć, że będzie gwiazdą mundialu. Mimo to Szwedzi grają dobrze, wielu fachowców uważa nawet, że brak Ibrahimovicia wychodzi im na dobre. Nie są już przytłoczeni jego obecnością, a ich gra, choć wciąż niezbyt skomplikowana, nie opiera się wyłącznie na podaniu do swojej największej gwiazdy.

Szwajcarzy musieli grać ze Szwedami bez dwóch podstawowych obrońców ukaranych kartkami: Stephana Lichtsteinera (Juventus) i Fabiana Schaera (Deportivo La Coruna). W pierwszych minutach to było widać. Szwedzi dwa razy podeszli bez problemów pod bramkę Yanna Sommera, ale zmarnowali obydwie szanse. Najpierw Marcus Berg, będąc niecałe dziesięć metrów od bramki, trafił piłką w Zatokę Fińską (mecz rozgrywany był w Sankt Petersburgu). Później, po złym wybiciu Sommera Szwajcarzy desperacko zablokowali strzał.

I to prawie wszystko, co dało się z tego meczu zapamiętać. Berg jeszcze trafił w bramkarza, a przed przerwą po podaniu obrońcy Mikaela Lustiga pomocnik Albin Ekdal nie trafił w bramkę. To była najlepsza okazja Szwedów.

Reklama
Reklama

Szwajcarzy wystawili bardzo podobny skład do tego, w jakim podczas Euro we Francji grali z Polską. Ale tym razem wypadli słabo. Xherdan Shaqiri był mało widoczny, a takiego strzału nie do obrony jak z Polakami już chyba nie odda. Granit Xhaka nie dawał sobie rady z organizacją gry. Mimo to od początku drugiej połowy Szwajcarzy osiągnęli przewagę, nie wypracowali sobie jednak żadnej stuprocentowej sytuacji.

To był najsłabszy mecz tej fazy turnieju. Jedyna bramka padła po rykoszecie. W doliczonym czasie Szwedzi wyprowadzili kontrę, zatrzymaną faulem na linii pola karnego. Rzut wolny obronił Sommer.

Szwecja czekała na zwycięzcę meczu Anglia – Kolumbia. Zakończył się on po zamknięciu tego wydania gazety.

> Szwecja – Szwajcaria 1:0 (0:0)

Bramka: Emil Forsberg (65).

Żółte kartki: M. Lustig (Szwecja); V. Behrami, G. Xhaka (Szwajcaria).

Reklama
Reklama

Czerwona kartka: M. Lang (Szwajcaria, 90+4).

Sędziował: D. Skomina (Słowenia).

Widzów: 64 042

Szwecja: Olsen – Lustig (82, Krafth), Lindelof, Granqvist, Augustinsson – Claesson, G. Svensson, Ekdal, Forsberg (82, Olsson) – Berg (90, Thelin), Toivonen.

Szwajcaria: Sommer – Lang, Djourou, Akanji, Rodriguez – Behrami, Xhaka, Shaqiri, Dzemaili (73, Seferović) – Zuber (73, Embolo), Drmić.

Sport
Iga Świątek, Premier League i NBA. Co obejrzeć w święta?
Sport
Ślizgawki, komersy i klubowe wigilie, czyli Boże Narodzenia polskich sportowców
Sport
Wyróżnienie dla naszego kolegi. Janusz Pindera najlepszym dziennikarzem sportowym
Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
Materiał Promocyjny
Podpis elektroniczny w aplikacji mObywatel – cyfrowe narzędzie, które ułatwia życie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama